Palestyński przywódca Jaser Arafat oznajmił, że Palestyńczycy są zdecydowani kontynuować powstanie aż do położenia kresu izraelskiej okupacji.
Arafat mówił o tym podczas szczytu Organizacji Konferencji Islamskiej w Katarze. Podkreślił, że Palestyńczycy są świadomi, że zanim cel zostanie osiągnięty trzeba będzie ponieść jeszcze wiele ofiar. Arafat nie ukrywał, że ma nadzieję, iż państwa arabskie zdecydowanie poprą sprawę palestyńską. "Palestyński naród, bardziej niż kiedykolwiek zdecydowany jest kontynuować antyizraelskie powstanie - świętą walkę - do czasu, aż położony zostanie kres izrealskiej okupacji, bez względu na ofiary jakie musimy ponieść" - mówił.
W niedzielę 15-letni Palestyńczyk został zastrzelony podczas starć z izraelskimi żołnierzami w punkcie kontrolnym w Erez pomiędzy Strefą Gazy a Izraelem. W trwających od ponad sześciu tygodni izraelsko-palestyńskich starciach zginęło już ponad dwieście osób, a rannych zostało ponad dziewięć tysięcy. Straty poniesione przez Autonomię, głównie z powodu blokady wprowadzonej przez Izrael, Arafat szacuje na ponad dziewięćset milionów dolarów,
Tymczasem nadal nie wiadomo, kto ostrzelał konwój pojazdów, którym podróżowała szefowa komisji ONZ do spraw praw człowieka Mary Robinson w Hebronie na Zachodnim Brzegu. Palestyńskie służby bezpieczeństwa i międzynarodowi obserwatorzy twierdzą, że strzały padły z posterunku wojsk izraelskich. Przeciwną wersję wydarzeń przedstawiają władze Izraela. W samochód komisji trafił tylko jeden z pocisków. Na szczęście nikt nie został ranny. Mary Robinson przyjechała na Bliski Wschód w ubiegłym tygodniu, by zbadać przypadki łamania praw człowieka na terytoriach palestyńskich i izraelskich. Wczoraj konwój z obserwatorami został na kilkadziesiąt minut zablokowany w Strefie Gazy przez izraelskie czołgi. Problemy mieli też dziennikarze, którzy relacjonują inspekcję pani Robinson. Sygnalizowali oni, że Żydzi z niewielkiego osiedla w pobliżu Hebronu usiłowali ich zastraszyć a samochód jednej z ekip został zdemolowany.
Możliwość powstrzymania fali przemocy na Bliskim Wschodzie jest temat rozmowy Billa Clintona z Ehudem Barkiem. Spotkanie izraelskiego premiera z prezydentem Stanów Zjednoczonych odbywa się w Waszyngtonie. Ehud Barak ma nadzieję, iż Billowi Clintonowi uda się nakłonić Jasera Arafata do publicznego wystąpienia i powstrzymania Palestyńczyków przed atakowaniem izraelskich żołnierzy i cywilów. Dla Izraelczyków jest to podstawowy warunek do dalszych negocjacji. Tymczasem w niedzielę w trakcie spotkania przywódców świata islamskiego w Katarze Arafat zapowiedział, że powstanie palestyńskie będzie kontynuowane.
Podczas spotkania z premierem Barkiem amerykański prezydent z kolei będzie namawiał go do wzięcia udziału w kolejnym szczycie bliskowschodnim. Inicjatywę Clintona w tej sprawie zaakceptował kilka dni temu Jaser Arafat.
03:05