Polska
Poniedziałek, 13 listopada 2000 (16:35)
"Jeśli pokój to tylko na naszych warunkach" - mówią izraelscy i palestyńscy politycy. Izraelczycy nie chcą rozmawiać o pokoju, dopóki nie skończą się starcia. Wizyta Ehuda Baraka w Waszyngtonie nie doprowadziła do przełomu. Dziś zginęli kolejni ludzie.
div align="center">Najpierw spokój, później pokój
Nie dojdzie do wznowienia procesu pokojowego, dopóki nie zakończą się zamieszki. "Rozmawiamy z Palestyńczykami, ale nie na temat pokoju, ale ograniczenia starć - powiedział w wywiadzie dla publicznego radia doradca premiera Baraka, Danny Yatom. Jasser Arafat zapowiada, że chce kontynuowania negocjacji pokojowych, ale my nie, skoro codziennie odnotowujemy 30 do 40 przypadków wymiany ognia między naszymi wojskami a siłami palestyńskimi - dodał Yatom. To napięcie czuje się również na ulicach. W Jerozolimie jest nasz specjalny wysłannik, Robert Kalinowski, który rozmawiał z mieszkańcami miasta. Posłuchaj:
Tymczasem na Bliskim Wschodzie nie milkną strzały i giną kolejni ludzie. Dzisiaj tragiczny bilans znów powiększył się o trzy ofiary śmiertelne. W starciach w pobliżu obozu dla uchodźców Khan Yunis w Strefie Gazy izraelscy żołnierze zastrzelili dwóch palestyńskich nastolatków. Zaledwie kilkadziesiąt minut później nastąpiła riposta - niedaleko Ramallah na Zachodnim Brzegu Palestyńczycy ostrzelali samochód z żydowskimi osadnikami. Zginęła kobieta i dwaj mężczyźni. Starcia na Bliskim Wschodzie trwają już ponad półtora miesiąca. W tym czasie zginęło już 215 osób, a ponad pięć tysięcy zostało rannych.
Tylko znaki zapytania
Waszyngton wciąż stara się zrobić wszystko by doprowadzić do zakończenia starć na Bliskim Wschodzie. Kilka dni temu w Białym Domu gościł Jasser Arafat. Tej nocy doszło do spotkania prezydenta Billa Clintona z premierem Ehudem Barakiem. Premier Izraela Ehud Barak w przez ponad dwie godziny rozmawiał w Białym Domu z amerykańskim przywódcą. Politycy rozmwawiali o sposobie rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, jednak wizyta najwyraźniej nie doprowadziła do przełomu. Po spotkaniu Barak powiedział, że "nie można osiągnąć pokoju, jeśli jedna ze stron usiłuje narzucić drugiej własne rozwiązania". Jeszcze przed spotkaniem Ehud Barak twierdził, że same rozmowy izraelsko – amerykańskie konfliktu nie rozwiążą. Jednak amerykańscy dyplomaci prezydenta mówili, że będą one bardzo ważne. Prezydent Clinton po raz kolejny podkreślił, że sprawą podstawową jest doprowadzenie do spotkania przywódców obu zwaśnionych stron. Komentatorzy uważają, że przed końcem kadencji Clintona zobaczymy kolejne próby rozwiązania kryzysu. Zdaniem bliskowschodnich analityków, główną przeszkodą, blokującą proces pokojowy jest żądanie Arafata, dotyczące sprowadzenia na ziemie Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy międzynarodowych sił rozjemczych. Sprzeciwia się tenmu Izrael, a także Waszyngton. Palestyński przywódca w czasie czwartkowego spotkania z Clintonem uzależnił od tego dalsze działania, mające położyć kres trwającym od września niepokojom izraelsko-palestyńskim.
16:40