Nie zamierzam brać udziału w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie - powiedział "Dziennikowi" premier Donald Tusk. Jest pierwszym szefem europejskiego rządu, który złożył tak zdecydowaną deklarację po masakrze w Tybecie.
Jak dowiedział się "Dziennik", Polska rozważa także inicjatywę dyplomatyczną, która skłoni do bardziej zdecydowanego stanowiska Unię Europejską. Chcemy wzbudzić większe zainteresowanie tym problemem - przyznał wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Sznepf.
Polska może liczyć na zrozumienie ze strony unijnych przywódców. Ale to niełatwa decyzja. Władze Chin ostrzegły bowiem, że w grę wchodzą losy wielomiliardowych kontraktów Unii z Pekinem.
Polska chce działać razem z europejskimi sojusznikami, stąd pomysł zgłoszenia inicjatywy na forum Unii. Stawiamy na wspólne działanie w ramach Unii Europejskiej - tłumaczy wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Jego zdaniem Bruksela ma potężne środki nacisku na Pekin, przede wszystkim gospodarcze, np. wstrzymanie transferu najnowszych technologii, anulowanie kontraktów zbrojeniowych czy ograniczenie dostępu do europejskiego rynku.
Na ceremonii otwarcia olimpiady pojawi się premier Gordon Brown. Wielka Brytania nie zbojkotuje ceremonii otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Pekinie - zapowiedział szef rządu w Londynie. Z kolei Francja wciąż nie wie, jak się zachowa. Bojkotu nie chce sam Dalajlama. Nie zabiega o to żadne z 27 państw Unii Europejskiej - stwierdził Nicolas Sarkozy.