Niemiecka policja wtargnęła wieczorem do budynku ambasady irackiej w Berlinie i zatrzymała 5 napastników, którzy przez kilka godzin przetrzymywali dwóch pracowników placówki. Działacze Demokratycznej Irackiej Opozycji zostali już przesłuchani. Okupacja ambasady miała wyrażać ich sprzeciw wobec rządów Saddama Husajna.
Kiedy okupanci wdzierali się na teren ambasady, doszło do strzelaniny. Dwie osoby zostały ranne. Opozycjoniści wydali poszkodowanych służbom medycznym, a te zawiozły ich do szpitala.
Członkowie Demokratycznej Irackiej Opozycji po wejściu do ambasady wydali oświadczenie, w którym napisali, że celem akcji jest zmuszenie Saddama Husajna do ustąpienia ze stanowiska prezydenta. Wyzwalanie irackiej ziemi zaczyna się dziś. Przejmujemy iracką ambasadę w Berlinie, co jest pierwszym krokiem w kierunku wyzwolenia naszej ukochanej ojczyzny - głosił komunikat.
Akcję uwalniania zakładników obserwował berliński korespondent RMF Tomasz Lejman. Posłuchaj jego relacji:
Okupację ambasady potępił Iracki Kongres Narodowy - główna partia opozycyjna na wychodźctwie.
Zajęcie ambasady nastąpiło w chwili, gdy w Niemczech trwa debata na temat ewentualnego poparcia dla amerykańskiej interwencji w Iraku. Sondaże wskazują, że 90 proc. Niemców jest przeciwnych udziałowi Bundeswehry w tej operacji. Nie ma też mowy o finansowym wsparciu kampanii. Podobne głosy słychać również wśród czołowych niemieckich polityków.
06:10