Niemieccy neonaziści znów szokują. Przywódca skrajnie prawicowej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec Udo Voigt w wywiadzie dla telewizji publicznej podał w wątpliwość liczbę ofiar Holokaustu i zażądał zwrotu ziem niemieckich utraconych po 1945 roku, w tym Gdańska i Wrocławia.
Sześć milionów nie jest liczbą dokładną. Maksymalnie w Auschwitz zginęło 340 tysięcy osób. Żydzi mówią, że „nawet gdyby jeden Żyd zginął, gdyż był Żydem, to byłaby zbrodnia. Lecz jest różnica pomiędzy płaceniem za 6 milionów a za 340 tysięcy, powiedział Voigt wieczorem w telewizji ARD.
Szef najbardziej radykalnego ugrupowania skrajnej prawicy niemieckiej zażądał jednocześnie zwrotu "Pomorza, Prus Zachodnich, Prus Wschodnich i Śląska". Koenigsberg (Kaliningrad), Danzig (Gdańsk) i Breslau (Wrocław) są według nas miastami niemieckimi i żądamy sprawowania nad nimi władzy, dodał.
NPD istnieje od 1964 roku. Największe sukcesy odnosiła w drugiej połowie lat 60. Partia gloryfikuje Trzecią Rzeszę i nie uznaje powojennych granic Niemiec. Politycy domagają się zakazania działalności NPD, ale neonazistów nie udało się zdelegalizować. Federalny Trybunał Konstytucyjny odrzucił w 2003 roku wniosek, ponieważ dowody na wrogi wobec konstytucji charakter partii pochodziły częściowo od działaczy, którzy byli równocześnie konfidentami niemieckiej policji.