Hong Kong i wyspa Jersey - to tam wiodą kolejne tropy śledztwa dotyczącego gigantycznej korupcji przy prywatyzacji państwowych spółek. Katowicka Prokuratura Apelacyjna poprosiła o pomoc prawną z tych miejsc i czeka na kolejne dokumenty, które pozwolą wyjaśnić zagadkę przepływu korupcyjnych pieniędzy na gigantyczną skalę. Zarzuty w tej sprawie usłyszało już pięć osób - w tym były szef Urzędu Ochrony Państwa Gromosław Czempiński.
Informacja, jakoby jeden z podejrzanych tuż przed zatrzymaniem miał próbować uciekać z kraju, ma być kolejnym etapem śledztwa. To dlatego prokuratura ustala teraz m.in. dane zarejestrowanych za granicą spółek i firm, które są związane z przelewami na konta bankowe pierwszych podejrzanych w tej sprawie.
Na razie za wcześnie, aby mówić o zarzutach dla tych, którzy mogli wręczać łapówki - tłumaczy prokurator Leszek Goławski. Chodzi tu przede wszystkim o osoby z zagranicy. Mówimy o kręgu inwestorów i firm doradczych, które działały przy prywatyzacji tych podmiotów - dodaje.
Zdaniem prokuratury, nic nie wskazuje na to, by związana z prywatyzacją dwóch spółek afera korupcyjna podważyła jej przebieg. Żadnego z podejrzanych nie zatrzymano w przebraniu kobiety i nikt nie próbował tuż przed zatrzymaniem uciekać z kraju - wyjaśniał prok. Goławski.