Zajęcia w szkołach rozpoczęły się 3 dni temu, a reporterzy RMF już otrzymują sygnały, że po raz kolejny nauka w wielu szkołach rozpoczyna się nie bez problemów. Na Podlasiu drzwi szkoły w Mieczach są zamknięte. Przed budynkiem ustawiono więc ławki, a dzieci uczą się... pod gołym niebem. Problemy z rozpoczęciem nauki mają także dzieci z Małopolski i Kielecczyzny.
Decyzję o zamknięciu szkoły w Mieczach podjął samorząd Rajgrodu. Jego zdaniem utrzymywanie szkoły z klasami 1-3, do których uczęszcza zaledwie 20 dzieci, jest za drogie.
Z decyzją nie zgadzają się jednak rodzice. Domagają się przekazywania przez gminę subwencji oświatowej. Szkołę mogłoby przejąć stowarzyszenie „Edukator”, prowadzące już kilkanaście wiejskich ośrodków. W tym jednak przypadku potrzebna by była dotacja z kasy gminy.
Od trzech dni rodzice okupują szkołę w małopolskim Sufczynie. Domagają się zmian w dyrekcji. Twierdzą, że nie ufają obecnej pani dyrektor, która została wybrana bez ich zgody. Rozgoryczeni rodzice nie opuszczą szkoły, dopóki ktoś z nimi nie porozmawia.
Sporo problemów uczniom z liceum we Włoszczowie w Świętokrzyskiem przysporzyli urzędnicy. Starostwo zmniejszyło liczbę pierwszych klas.
Początkowo dyrektor szkoły utworzył 5 klas – w tym 2 o profilu humanistycznym, tylu było chętnych. Starosta włoszczowski z nie do końca znanych powodów, chociaż mówi się, że oszczędnościowych, wydał decyzję połączenia klas.
Teraz w pierwszej klasie ma się uczyć 47 osób. Żadne z pomieszczeń w szkole nie pomieści takiej liczby uczniów. Być może więc cześć z nich będzie musiała odejść do innej szkoły. Ale kto i na jakich zasadach – jeszcze nie wiadomo.
Foto: Krzysztof Musiał RMF, Sufczyn
17:00