MSW przekazało Instytutowi Pamięci Narodowej dokumenty związane z zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki. Czy akta z dwóch, pokaźnych skrzyń, dotyczących morderstwa sprzed 20 lat, okażą się przełomem w śledztwie?
Resort przekazał IPN-owi przede wszystkim akta z początku lat 90., związane z dość tajemniczą historią. Tuż po zmianie ustrojowej prokuratura i policja wznowiły śledztwo dotyczące morderstwa popełnionego przez Służbę Bezpieczeństwa. Prowadziły je przez niespełna 2 lata; śledztwo nagle i nieoczekiwanie przerwano. Niewykluczone, że śledczy zbliżyli się niebezpiecznie blisko jakiegoś ściśle skrywanego sekretu.
Być może dotyczył on najbardziej zagadkowej kwestii w całej sprawie śmierci księdza Popiełuszki - mechanizmu podjęcia decyzji o dokonaniu morderstwa. Komunistyczna propaganda przekonywała, że było to dzieło 3 oficerów SB, którzy wymyślili i przeprowadzili całą akcję samodzielnie, bez żadnych rozkazów z góry.
Co dokładnie zawierają przekazane IPN-owi dokumenty – nie wiadomo. Wszystko owiane są tajemnicą; nie ma też żadnych przecieków. Wystarczy, że informacje przekazane w grudniu 2002 roku narobiły sporo zamieszania. Wówczas to okazało się, że ksiądz Popieuszko przed śmiercią był podobno kilka dni więziony. Nie wiadomo, czy tę hipotezę da się udowodnić, czy też obalić.
Według Witolda Kuleszy, akta nie zawierają dowodów, które uzasadniałyby wznowienie procesu morderców księdza. Mogą jednak pomóc Instytutowi ustalić ewentualnych sprawców kierowniczych, nie tylko zabójstwa księdza, ale i wielu innych przestępstw SB wobec opozycji z lat 80.
Kulesza zapowiedział, że przed październikiem tego roku - kiedy przypada 20. rocznica śmierci księdza - IPN zaprezentuje jak najwięcej akt tego śledztwa. Poinformuje także, czy udało się ustalić "sprawców kierowniczych" i czy można postawić im zarzuty.