Minister transportu jest "albo niedoinformowany, albo oszukiwany" - kontrolerzy ruchu lotniczego zarzucają mu "absurdalnie nieuzasadnione, błędne i szkodliwe" postępowanie w sprawie przekazania kontroli nad jedną piątą polskiego nieba Litwinom. Chodzi o umowę polsko-litewską, która czeka na ratyfikację w Sejmie.
Lotnicze związki zawodowe napisały do premiera koleje pismo w sprawie bulwersującej umowy. Dokument jest skierowany do szefa rządu, a nie do ministra transportu Sławomira Nowaka, ponieważ resort próbuje bagatelizować sprawę i zaprzecza, że są jakiekolwiek wiążące ustalenia dotyczące przekazania kontroli nad częścią polskiego nieba Litwinom.
Kontrolerzy twierdzą tymczasem, że ministerstwo kłamie, bo mają dokumenty świadczące o tym, że wspomniane ustalenia są faktem. Podkreślają jednocześnie, że minister, który zaprzecza, że chcemy oddać kontrolę nad północno-wschodnią Polską naszym sąsiadom jest "albo niedoinformowany albo oszukiwany. Nie wyobrażamy sobie, że może być trzecia możliwość i członek Rządu RP lekceważy tak istotne dla Polaków kwestie".
Za podpisanie kontrowersyjnej umowy odpowiada słynny wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz.
W środę nasza reporterka Agnieszka Burzyńska ujawniła, że z zapisów polsko-litewskiej umowy o transgranicznej strefie w przestrzeni powietrznej wynika, że Polska odda Litwie kontrolę nad 1/5 naszej przestrzeni powietrznej. W tej chwili, gdy samolot wlatuje nad Polskę na zachodniej granicy, przejmowany jest przez naszych kontrolerów i przekazywany Litwinom dopiero na granicy ze wschodnim sąsiadem. Gdyby umowa weszła w życie, to na wysokości Łodzi kontrolę przejmowaliby Litwini i to oni pobieraliby opłaty za przelot nad tą częścią polskiego terytorium.
(bs)