Zwykły balonik śmiertelnym zagrożeniem dla dziecka? Choć brzmi to absurdalnie, tak było w przypadku 12-letniego Patryka, który kupił sobie taką zabawkę na zakopiańskich Krupówkach.
Zwężone źrenice, problemy z oddychaniem, kłucie w klatce piersiowej, dreszcze i wreszcie omdlenie – takie były wyniki zabawy chłopca, który wciągał do płuc gaz wypełniający balonik. Był to prawdopodobnie hel, który może doprowadzić do szybkiej utraty przytomności, zatrzymania oddechu, a w efekcie śmierci. Może do tego dojść, jeśli oddycha się tylko helem.
Mimo incydentu reporter RMF nie miał problemu z kupieniem helu na Krupówkach. - To jest bezpieczne. Szlachetny hel jest używany w medycynie. W całej Polsce, w całym świecie sprzedają hel - tłumaczył sprzedawca handlujący balonikami wypełnionymi helem.
Okazuje się, że by sprzedawać balony wypełnione groźnym dla zdrowia gazem, nie potrzeba żadnego zezwolenia. W związku z tym interwencję obiecał szef zakopiańskiego sanepidu. Nic zrobić natomiast nie mogą strażnicy miejscy. Przyznają, że właściwie nikt nie kontroluje tego, co sprzedawane jest na Krupówkach.