Trzech nastolatków z Wałbrzycha strzelało z wiatrówki do gołębi. Trafili jednak w twarz sąsiada. Mężczyzna ma rozerwany policzek; założono mu kilkanaście szwów. Po lekarskiej konsultacji wrócił do domu. Chłopcami, którzy strzelali, zajmie się sąd rodzinny.
Nastolatki tłumaczą, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogą komuś zrobić krzywdę. Wiatrówka to jednak nie zabawka - mówi jeden z policjantów: Strzelenie w kierunku osoby z dosyć bliskiej odległości może spowodować obrażenia ciała, a w zależności, gdzie trafimy, również ciężkie uszkodzenia np. oka.
Policja ustala teraz do kogo należała broń. Jej właściciel będzie musiał wytłumaczyć w jaki sposób trafiła ona w ręce nastolatków.