Wypłata odszkodowań dla ofiar III Rzeszy może się opóźnić. Takiego zdania są przedstawiciele Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Chodzi o tempo sprawdzania list osób uprawnionych do otrzymania pieniędzy. Weryfikację mają prowadzić Niemcy. Na razie zgodzili się na przyjęcie listy zawierającej tylko 10 tysięcy nazwisk z ponad 160 tysięcy przygotowanych przez Polskę wniosków.
W przyszłym tygodniu do Polski przyjadą przedstawiciele niemieckiej fundacji odszkodowawczej "Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość", aby wyrywkowo sprawdzić pierwszych 10 tysięcy nazwisk. Pierwsze wypłaty, dla dziesięciu tysięcy osób przewidziane są na 10 czerwca. Nie wiadomo na razie co będzie z następnymi. Oficjalnie listy z nazwiskami osób uprawnionych do odszkodowań, które mają być weryfikowane w Niemczech, mogą być dowolnie długie. Jednak jak powiedział Jan Parys, wiceprezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, Berlin naciska by były one jak najkrótsze: „Gdyby strona niemiecka przyjmowała wyłącznie krótsze listy, to wtedy wszystko ulegnie wydłużeniu. Moim zdaniem byłoby to nieludzkie, bo ofiary po prostu umierają” – uważa Parys. Fundacja Polsko-Niemieckie pojednanie mogłaby już w przyszłym tygodniu wysłać pozostałe 150 tysięcy, ale wciąż nie ma ostatecznej odpowiedzi z Berlina. Na razie więc nie wiadomo jak szybko Niemcy sprawdzą pozostałe wnioski - powiedział reporterce sieci RMF FM Beacie Grabarczyk, Jan Parys:
Jeśli Niemcy będą się upierać przy przyjmowaniu małych "porcji" wniosków, wypłata odszkodowań może się bardzo poważnie przeciągnąć. Co jedenaście minut, na świecie umiera jedna osoba, której należy się odszkodowanie. Niemcy tymczasem robią zaś wszystko, by po raz drugi zarobić na ofiarach nazizmu.
na zdjęciu wiceprezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, Jan Parys. Foto Beata Grabarczyk RMF FM Warszawa
04:10