Kazimierz Kujda podał się do dymisji z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM Robert Mazurek. Pismo z rezygnacją trafiło już na biurko ministra środowiska Henryka Kowalczyka. W zeszłym tygodniu wyszły na jaw informacje o współpracy Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Na dziś zwołano także radę nadzorczą Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Najprawdopodobniej przyjmie ona rezygnację prezesa Kujdy i być może wybierze jego następcę.
Ministerstwo środowiska poinformowało, że po ewentualnym odwołaniu obecnego jeszcze prezesa może dojść do pewnych problemów prawnych. Chodzi o to, że zarząd funduszu powinien liczyć do trzech do pięciu osób, a w tym momencie - razem z Kazimierzem Kujdą - liczy dokładnie trzy osoby. Po jego odejściu więc zarząd nie mógłby podejmować decyzji. Resort twierdzi jednak, że ten problem zostanie omówiony podczas posiedzenia rady nadzorczej i znalezione zostanie rozwiązanie.
Kazimierz Kujda od wczesnego poranka był w siedzibie funduszu. Rzecznik prasowy tej instytucji powiedział, że do czasu rozpoczęcia posiedzenia rady nadzorczej żadne oświadczenie nie zostanie wydane.
Sam zainteresowany nie potwierdził jak dotąd informacji o złożeniu dymisji. Pytany o to przez Polską Agencję Prasową, odparł: W tej sytuacji ja nic nie mogę powiedzieć.
Kazimierz Kujda by od rana w @NFOSiGW, przed chwil razem z rzecznikiem opucili budynek. Cho rzecznik od rana nie chce oficjalnie potwierdzi zoenia dymisji. pic.twitter.com/RW6zGgvhCi
patrykmichalski12 lutego 2019
Tuż po godz. 9 w towarzystwie rzecznika Kujda wyruszył z siedziby NFOŚiGW na spotkanie. Do południa, prezes ma zaplanowanych ich jeszcze kilka.
W dzisiejszej Porannej rozmowie w RMF FM marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział, że jego zdaniem Kujda powinien zrezygnować, "jeżeli ma taką przeszłość".
W podobnym tonie wypowiedziała się rzeczniczka PiS. Beata Mazurek była pytana o tę sprawę w Sejmie. Jak przyznała, Kazimierz Kujda jest problem dla jej środowiska. Wydaje mi się, że powinien się podać do dymisji - podkreśliła. Dodała, że "nie wyobraża sobie", aby dymisja nie została przyjęta przez radę nadzorczą Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W miniony piątek wyszło na jaw, że Kazimierz Kujda - wieloletni prezes spółki Srebrna - był zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard.
"Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza" i Onet podały, że prezes NFOŚiGW Kazimierz Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN". Według mediów teczka Kazimierza Kujdy trafiła do zbioru zastrzeżonego IPN w 2002 roku. Znajdowała się tam do 2018 roku.
Wynika z niej, że TW "Ryszard" prowadzony był przez bezpiekę w Siedlcach. Został zwerbowany w 1979 r. w wieku 27 lat.
W zamian za współpracę z SB dostał paszport i mógł swobodnie jeździć po Europie Zachodniej. Po powrocie zdawał relacje bezpiece. Kazimierz Kujda miał współpracować z SB do 1987 roku. Jego akta to dwa tomy - teczka personalna oraz teczka pracy.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński utrzymuje, że nie wiedział o współpracy Kujdy ze służbami specjalnymi PRL.
W czwartek Kujda oświadczył, że nigdy nie podjął z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty" ubiegając się o wyjazd za granicę. Zapowiedział, że wystąpi do IPN o autolustrację i opublikuje dokumenty.
O Kazimierzu Kujdzie zrobiło się głośno za sprawą publikacji "Gazety Wyborczej" i stenogramu jego rozmowy z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, który pracował dla Srebrnej przy inwestycji związanej z budową słynnych wież "K-Towers" w Warszawie.