Na początku przyszłego roku powinno się rozpocząć wyburzanie pozostałości po dawnych zakładach mięsnych "Tormięs" przy ulicy Targowej w Toruniu. Rozbiórkę nakazał nadzór budowlany po serii zdarzeń, grożących katastrofą budowlaną.
Budynki starej rzeźni stoją odłogiem od wielu lat i stwarzają spore zagrożenie dla mieszkańców Torunia. Kilkukrotnie podkładano tam ogień, a w czerwcu tego roku na ulicę runął spory fragment muru wraz z balkonem. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale incydent przyspieszył decyzję o rozbiórce, na którą zgodził się również miejski konserwator zabytków.
Zgodnie z decyzją nadzoru budowlanego, wyburzeniem mieli się zająć właściciele terenów po "Tormięsie". Ci jednak zdecydowanie odmówili podjęcia takich kroków, więc Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego sam zajął się sprawą.
Ogłoszono już przetarg na realizację zadania, które ma kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wiadomo też, że rozbiórkę wspomoże właściciel jednego z pobliskich sklepów - dołoży 10 tys. złotych. Po ostatnim zawaleniu się murów zamknięta została jedna z dróg dojazdowych, a to skutkuje niższymi obrotami marketu.
Prace rozbiórkowe powinny rozpocząć się na początku przyszłego roku. Na razie nie uda się jednak wyburzyć wszystkich ruin - zostanie część murów, które są w dobrym stanie, oraz komin, również grożący zawaleniem. Te ostatnie elementy zostaną rozebrane później. Kiedy - póki co nie wiadomo.
Czerwcowe zawalenie się balkonu to nie jedyny groźny wypadek na terenie dawnych zakładów. Zaledwie dwa lata temu w tym samym miejscu zawaliła się charakterystyczna, XIX-wieczna wieża. Już wtedy zabezpieczenie resztek obiektu pozostawiało wiele do życzenia.
Właściciel terenu uchyla się od obowiązków - rozkładał wtedy ręce powiatowy inspektor budowlany Karol Dargiel. Przypominał, że już po zawaleniu się wieży właściciel budynku został zobowiązany do zabezpieczenia go. Nic z tym jednak nie zrobił.
Paweł Balinowski