Zmarła 61-letnia turystka ze Szczecina, którą GOPR-owcy znaleźli pod najwyższym szczytem polskich Bieszczad Tarnicą. W czwartek wieczorem do szpitala w Ustrzykach Dolnych trafiła również inna kobieta. Została znaleziona przez ratowników w połowie drogi na ten sam szczyt.
Zaraz po otrzymaniu zawiadomienia, że pod Tarnicą znajduje się nieprzytomna 61-letnia kobieta podążyli tam ratownicy. W połowie drogi na Tarnicę natrafili na inną poszkodowaną. Ok. 50-letnia kobieta była wyziębiona i nieprzytomna -powiedział ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Jakub Dąbrowski. Kobietę zwieziono na dół, a potem przewieziono do szpitala w Ustrzykach Dolnych. Nadal nie odzyskała przytomności.
Kiedy ratownicy dotarli do 61-letniej turystki od razu zaczęli ją reanimować. Akcja jednak nie przyniosła skutku.
W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu termometry pokazywały wieczorem minus dwa stopnie. Wiał również silny wiatr i padał śnieg z deszczem. Warunki turystyczne są bardzo trudne --ostrzegają ratownicy.