Minister finansów nie zgodził się na przesunięcie pieniędzy z Krajowego Funduszu Drogowego na remonty - ustalił reporter RMF FM Piotr Glinkowski. Obecnie finansowane są z niego tylko nowe inwestycje. Zmiany w przepisach chciał resort transportu. Dzięki takiemu rozwiązaniu rocznie na remonty miałoby trafić o półtora miliarda złotych więcej.
Jacek Rostowski uznał, że kwota 1,5 miliarda złotych to zdecydowanie za dużo. Minister finansów argumentuje poza tym, że wydawanie pieniędzy z Krajowego Funduszu Drogowego na remonty może ograniczyć jego możliwości inwestycyjne. Po trzecie, jak czytamy w uzasadnieniu przesłanym do resortu Sławomira Nowaka, takie przesunięcie zachwiałoby zdolnością kredytową funduszu.
Niestety, taka decyzja resortu finansów oznacza, że nadal będziemy jeździć po dziurach. Według oficjalnych danych, do remontu nadaje się blisko połowa dróg w Polsce. By doprowadzić je do dobrego stanu, potrzeba 3 miliardów złotych. Jak przyznaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, takich pieniędzy nie ma.
KFD obraca rocznie kwotą 30 miliardów złotych. Pieniądze pochodzą przede wszystkim z opłaty paliwowej oraz z opłat pobieranych od operatorów płatnych autostrad. To właśnie część tych środków miała być furtką, którą zatrzasnął Jacek Rostowski.
Jak ustalił dziennikarz RMF FM, Ministerstwo Transportu nie rezygnuje ze starań o dodatkowe pieniądze na remonty dróg. W związku z tym, że resort finansów nie zgodził się na przesunięcie 1,5 miliarda złotych z Krajowego Funduszu Drogowego, Sławomir Nowak chce, by środki pochodziły bezpośrednio z budżetu państwa.
Minister transportu prawdopodobnie zaproponuje jednak niższą kwotę. Nieoficjalnie mówi się o miliardzie złotych. Po raz kolejny zgodę na to musi wyrazić minister finansów, dlatego szansa na to, że uda się pozyskać dodatkowe pieniądze na remonty, jest nikła. Kierowcy są oburzeni i twierdzą, że Jacek Rostowski sam powinien wsiąść za kółko i przetestować zawieszenie swojego auta.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad decyzji resortu finansów nie chce komentować. Urzędnicy po raz kolejny jednak powtarzają: potrzebujemy więcej pieniędzy na remonty dróg.