Na pierwszy rzut oka jest to zwykły samochód. Dopiero po otwarciu maski widać, że pojazd nie jest napędzany żadnym z tradycyjnych paliw. Wnętrze samochodu na wodór, który powstał na Politechnice Opolskiej, zmienia się co kilka tygodni, bo cały czas jest on wykorzystywany do celów laboratoryjnych i naukowych. "Na razie nie da się nim jeździć po ulicach. To melodia przyszłości"- mówią pracownicy uczelni.
Samochód na wodór powstał po to, by studenci mogli w uczyć się motoryzacji nie tylko z książek, ale też z zajęć praktycznych. Uczelnia to jest takie miejsce, w którym sprawdza się różne nietypowe rozwiązania. Nie tylko LPG, nie tylko gaz ziemny, ale także wodór - paliwo przyszłości. Warto było to sprawdzić. Na zajęciach nie mówi się tylko teoretycznie, że wodór może być paliwem, ale mamy takie możliwości, żeby to sprawdzić. Trudno to zrobić na ulicy, ale w laboratorium na pewno można popatrzeć, jak taki silnik zupełnie zwyczajnego, seryjnego auta będzie działał na wodór - mówi Tomasz Ciecierski z Politechniki Opolskiej.
Niestety, na razie samochód na wodór nie może wyjechać na ulice. To jest melodia przyszłości - mówi Ciecierski. Wodór jako paliwo jest bardzo atrakcyjny, czysty intrygujący. Na razie jednak nie mamy dobrych sposobów na przechowywanie tego paliwa. Gdyby chcieć ruszyć tym autem z miejsca i nie używać go tylko jako samochodu do badań laboratoryjnych, to trzeba by za nim ciągnąć ogromną przyczepę z ogromnym baniakiem, w którym trzeba by przechowywać ten wodór - dodaje naukowiec.