To jedna z najbardziej skrywanych tajemnic sztabów wyborczych – marszruta kandydatów na prezydenta. Trasa przejazdu przez Polskę każdego z nich otoczona jest tajemnicą. Powód – obawy przed konkurencją.
Sztaby obawiają się, że wyjście planu trasy na jaw mogłoby pomóc konkurentowi w zorganizowaniu atrakcyjniejszej imprezy w tym samym czasie i miejscu. Jednak tajemnice nie są aż tak trudne do rozszyfrowania – organizacja spotkań obu kandydatów opiera się bowiem na tych samych zasadach.
Najważniejsze prawidła mówią o tym, że jeździć należy tam, gdzie wielu wyborców wciąż się waha, np. na Śląsk. Warto także unikać miejsc, gdzie kandydat tradycyjnie nie ma wielkiego poparcia. - Z punktu widzenia socjotechniki, trzeba iść tam, gdzie się ma szansę - mówi Natalia de Barbaro, zajmująca się strategią kampanii Donalda Tuska.
Właśnie to jest powodem, dla którego Tusk nie pojedzie na popierające Kaczyńskiego Podkarpacie. Kampanię na tym terenie ma wspomóc Lech Wałęsa; zawsze zdobywał bowiem serca mieszkańców Rzeszowszczyzny. Jednak szczegóły kampanii pozostają tajemnicą.