Luźniej na zakopiance. Zjazd w doliny i wyjazd pod Tatry wciąż nie należą do najprzyjemniejszych, ale korki są już nieco mniejsze niż wczesnym popołudniem. Wciąż bardzo ciasno jest na odcinku od Rabki do Chabówki, fala samochodów korkuje też słynący z dziur wyjazd z Krakowa, a w drodze do Zakopanego zderzak w zderzak jedzie się albo stoi koło Lubnia i w Poroninie.
Wczesnym popołudniem pokonanie 40-kilometrowego odcinka z Zakopanego do Rabki zajmowało kierowcom ponad dwie i pół godziny. W odwrotnym kierunku - z Myślenic do Rabki - auta jechały dwie godziny.
Największe korki tworzyły się przy wyjeździe z Nowego Targu przed skrzyżowaniem w Chabówce i światłami w Skomielnej Białej. W drugą stronę było niewiele lepiej - korek ciągnął się od zjazdu z dwupasmówki w Lubniu aż do Skomielnej.
W sumie pokonanie trasy z Krakowa do Zakopanego i w przeciwnym kierunku zajmowało kierowcom ponad trzy godziny.
O tym, jak fatalnie jeździło się zakopianką, świadczyły sygnały, które dostawaliśmy od słuchaczy na Gorącą Linię RMF FM. Jeden z nich napisał nam w SMS-ie: Auta na zakopiance cofają i jadą pod prąd, bo jest korek. Czy policja nie może kierować ruchem na skrzyżowaniu w Skomielnej? Te światła zawsze powodują korki. RMF pomóżcie!
Wszystkiemu winna była zmiana feryjnego turnusu. Ferie kończą właśnie m.in. uczniowie z Warszawy, a zimowy wypoczynek rozpoczynają uczniowie z pięciu województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego.