"Domagamy się spotkania z nowym szefem mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia i zmiany kontraktów proponowanych nam na przyszły rok" - tak mówi Jarosław Rosłon, szef stowarzyszenia szpitali wojewódzkich. Wbrew twierdzeniom NFZ, niektóre szpitale dostały kontrakty niższe niż w zeszłym roku.
W przypadku szpitala w Międzylesiu, którym kieruje Jarosław Rosłon, różnica między tegorocznym kontraktem a tym z ubiegłego roku wynosi 700 tysięcy złotych. Niby niewiele, bo to ledwie 1 procent tegorocznego budżetu szpitala, ale jeśli w tym roku planowe przyjęcia kończyły się we wrześniu, to w przyszłym roku pieniędzy zabraknie jeszcze wcześniej. To oznacza, że tracę płynność i nie wypłacam pracownikom pensji. A problem jest dodatkowo taki, że muszę utrzymywać gotowość przez 24 godziny. Na opłacanie pracowników mamy pieniądze tylko za ilość wykonanych procedur - mówi Jarosław Rosłon. Dyrektor szpitala wojewódzkiego z Międzylesia dodaje, że NFZ zaproponował w kontrakcie na przyszły rok mniej pieniędzy na kluczowe oddziały. Udary mózgowe, czyli neurologia. Intensywna terapia. To dotyczy kluczowych, stratrgicznych oddziałów. To dramat - wyjaśnia.
Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, również szpital dziecięcy przy Niekłańskiej w Warszawie dostał propozycje niższego kontraktu. NFZ zaproponował dużo niższe pieniądze na dziecięcy oddział ratunkowy. To jedyny pediatryczny SOR w stolicy, a Fundusz proponuje nam dużo mniejsze pieniądze. Ponad tysiąc złotych na dzienne utrzymanie SOR-u - mówi Maciej Kot ze szpitala przy Niekłańskiej. W tym roku szpital dostawał 16 950 złotych dziennie na oddział ratunkowy. Teraz NFZ proponuje utrzymanie oddziału za 15 822 zł. A dzieci nam przybywa. Koszty utrzymania też nie maleją. Takiego kontraktu nie możemy podpisać. Liczymy na rozmowy i zmianę propozycji - mówi Kot.
Jarosław Rosłon dodaje, że są na Mazowszu szpitale, które dostały propozycje wyższych kontraktów. Odbieramy to jako próbę skonfliktowania szpitali, bo jedni dostają mniej, inni tyle samo, a są szpitale, co dostaną więcej. Dlatego chcemy rozmawiać z dyrekcją oddziału NFZ - tłumaczy. Z nadzieją czekamy na spotkanie z nowym dyrektorem oddziału. Mamy nadzieję, ze zmieni proponowane kontrakty przygotowane jeszcze przez jego poprzedników - dodaje dyrektor Rosłon.