Mija rok od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. Platforma Obywatelska idąc do wyborów w 2023 roku w swoich "100 konkretach" zapowiadała program mieszkaniowy. Młodzi nadal na niego czekają, a własne "M" wciąż dla większości jest nieosiągalnym marzeniem.
Mamy w rezerwie miliardy złotych na mieszkalnictwo i budownictwo. W zależności od tego, który z projektów zyska większość głosów i będzie wydawał się najskuteczniejszy, od tego będzie zależało, ile pieniędzy na to przeznaczymy. Jeśli chodzi o prace nad tzw. kredytem 0 procent, to one są najbardziej zaawansowane i są już procedowane w ramach rządu - zapewniał pod koniec sierpnia premier Donald Tusk.
Na stronie internetowej Koalicji Obywatelskiej pod adresem: 100konkretow.pl.pl można znaleźć zakładkę "mieszkalnictwo", a w niej informację, że projekt "kredyt 0 procent" jest w trakcie realizacji. Rzeczywistość okazuje się być zupełnie inna, bo 12 miesięcy po zaprzysiężeniu rządu minister rozwoju Krzysztof Paszyk przekazał, że zamknięty jest już temat "kredytu 0 procent". Według informacji RMF FM w samym resorcie cały czas trwają prace nad projektem mieszkaniowym, jednak szczegółów ani daty jego publikacji jeszcze nie znamy.
W koalicji 15 października nie ma większości dla programu mówiącego o dopłatach do kredytów. Pomysł blokuje zarówno Lewica, jak i Polska 2050, wskazując, że skorzystają na tym jedynie deweloperzy, bo ceny za metr kwadratowy jeszcze bardziej wzrosną. Doskonałym przykładem jest tutaj program poprzedniego rządu, czyli "kredyt 2 procent". Co prawda skorzystało z niego ponad 120 tys. osób, jednak ceny mieszkań znacząco wzrosły po wprowadzeniu przepisów, nawet o kilkanaście procent.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W przypadku "kredytu 0 procent" byłoby podobnie. Z decyzji ministra rozwoju - jak można się tylko domyślać - nie jest zadowolona branża deweloperska. Widzimy konieczność zbudowania alternatywny dla naszego sektora - uważa dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich Bartosz Guss.
Z drugiej strony zwolennicy programu mieszkaniowego podkreślają, że cena kredytu jest zaporowa dla większości młodych ludzi. Pieniądze na projekt dotyczący mieszkalnictwa są w przyszłorocznym budżecie. W wydatkach w 2025 roku przewidziano 4 miliardy złotych na budownictwo, a sam minister finansów Andrzej Domański podkreślał kilka tygodni temu, że część z tych pieniędzy mogłaby posłużyć jako dopłaty do kredytów.
Innym rozwiązaniem, które może pozytywnie wpłynąć na rynek mieszkaniowy, byłaby ewentualna obniżka stóp procentowych. Jednak prezes Narodowego Banku Polskiego zapowiedział, że obniżki trzeba spodziewać się najwcześniej jesienią, a nie wiosną, jak wcześniej wielokrotnie zapowiadał. Niewykluczone, że będzie to dopiero 2026 rok. Rada Polityki Pieniężnej od ponad roku utrzymuje stopę referencyjną na poziomie 5,75 proc.
Już rok od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska młodzi wciąż czekają na konkrety dotyczące mieszkalnictwa. Termin ogłoszenia jakiegokolwiek projektu ustawy nadal jest przesuwany, a koalicjanci nie potrafią wypracować wspólnego stanowiska w tej sprawie.