Mirosław G., znany kardiochirurg ze szpitala MSWiA w Warszawie, zostaje w areszcie. Sąd Apelacyjny w Warszawie wstrzymał - jak chciała prokuratura - wykonanie decyzji sądu niższej instancji, pozwalającej zwolnić z go aresztu za kaucją.
Wydanie ostatecznej decyzji w sprawie zażalenie prokuratury odroczono do 18 maja. W tym czasie sędziowie chcą się zapoznać z materiałami, opatrzonymi klauzą tajności, które wpłynęły do sądu dopiero dziś rano. Do tego czasu Mirosław G. pozostanie więc w areszcie. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Romana Osicy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W poniedziałek sąd okręgowy zgodził się, by kardiochirurg Mirosław G. wyszedł na wolność po wpłaceniu 350 tys. złotych kaucji. W czwartek na konto sądu wpłynęły pieniądze. Złożyła się rodzina, bliscy i przyjaciele lekarza; swą pomoc deklarowali też jego pacjenci.
Materiał dowodowy wskazuje na "bardzo wysokie" prawdopodobieństwo popełnienia przez Mirosława G. wszystkich zarzucanych mu czynów - uważa prokuratura. Na kardiochirurgu ciąży 50 zarzutów, w tym 45 korupcyjnych, zarzut zabójstwa, mobbingu, znęcania się i fałszowania dokumentacji medycznej oraz podżegania do tego.
Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego, następnie aresztowany. Lekarz nie przyznaje się do winy. W gabinecie i w domu Mirosława G. znaleziono m.in. 90 tys. złotych, kilkaset prezentów, np. zegarki, biżuterię czy ekskluzywne pióra. Na poczet przyszłej kary zabezpieczono samochód bmw.