Ministerstwo Klimatu zamierza na dwa lata znieść zakaz składowania frakcji kalorycznych, czyli nienadających się do recyklingu resztek wyjeżdżających z sortowni - podaje w środę "Dziennik Gazeta Prawna".
"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do projektów ustaw dotyczących gospodarki komunalnej.
Jak podaje gazeta, Ministerstwo Klimatu "zamierza cofnąć kontrowersyjną zmianę przepisów z 2016 r. i na dwa lata znieść zakaz składowania frakcji kalorycznych, czyli - w praktyce - nienadających się do recyklingu resztek wyjeżdżających z sortowni. To między innymi strzępki folii i opakowań z tworzyw sztucznych, których produkujemy od 3 do 5 mln ton rocznie (na ok. 13 mln ton wszystkich odpadów komunalnych)".
Według dziennika, rządzący uznali, że bez odblokowania możliwości składowania odpadów kalorycznych dalsze reformy i inwestycje nie ruszą. Po zmianach samorządy będą miały alternatywę: zamiast je spalać, będą mogły skierować je na składowisko po znacznie niższych cenach. W ocenie ministerstwa otwarcie składowisk dla frakcji kalorycznej pozwoliłoby zatrzymać gwałtowny wzrost kosztów systemu. Przerwałoby też fikcję, w której odpady znikają w systemie.
"Składując je, choć to najmniej pożądana forma zagospodarowania odpadów, wiedzielibyśmy przynajmniej, co się z nimi dzieje. Ukróciłoby to nielegalne praktyki, które dziś rzutują na uczciwych przedsiębiorców" - mówi wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.