„Podzielona Polska”, „to wybór, który nakieruje Polskę na wojenną ścieżkę z Unią Europejską” – tak zagraniczne media komentują w poniedziałek wybory na prezydenta Rzeczpospolitej. Wszystkie wypominają Andrzejowi Dudzie wypowiedź na temat LGBT i wszystkie zwracają uwagę na wysoką frekwencję.
"Corriere della Sera" tytułuje relację z Polski, odnosząc się do nieoficjalnych wyników wyborów i klimatu kampanii wyborczej: "Łeb w łeb wśród jadu".
Prezydenta Andrzeja Dudę największa włoska gazeta nazywa "populistą", a w tytule komentarza zaznacza, że "nie kocha demokracji". "Z prezydenturą Andrzeja Dudy Polska gwarantuje sobie więcej stabilności niż demokracji" - ocenia autorka komentarza. Na łamach mediolańskiego dziennika zauważa się, że popularność obecnego prezydenta, którego przedstawia się jako "obrońcę narodowej suwerenności przed europejskimi ingerencjami" oraz rodziny, związana jest przede wszystkim z programem 500 plus.
"La Repubblica" pisze, że niedzielna druga tura wyborów to kolejny przykład "odwiecznego konfliktu dwóch dusz" Polski . "To batalia, która coraz bardziej polaryzuje wschodni kraj, należący do Unii Europejskiej i NATO"- zaznacza.
Lewicowa gazeta stwierdza, że było to "starcie prowadzone przez suwerenistyczną prawicę za pomocą bardzo gwałtownych ataków, zniesławienia, kampanii antyeuropejskiej, antyniemieckiej i homofobicznej".
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Andrzej Duda zdobył prawie 1,8 mln głosów więcej niż w 2015 roku
Brytyjski "The Times", nie znając jeszcze rozstrzygnięcia, pisał o bardzo wyrównanej walce. "Prezydent Polski Duda miał wczoraj w nocy minimalną przewagę w wyborach, których wynik jest na ostrzu i które mogą dodać odwagi Warszawie w jej starciu z Brukselą i podnieść na duchu populistów z całej Europy. Po długiej i pełnej żółci kampanii, sondaże exit polls sugerowały, że Duda utrzymuje minimalną przewagę. Jego kandydatura była traktowana jako referendum w sprawie populistycznej agendy rządu i jako wskaźnik siły społecznego konserwatyzmu w Europie" - pisze "The Times".
"Druga runda, której wynik był na ostrzu noża, była przedstawiana przez obie strony jako bitwa o przyszłość kraju. Duda obiecał kolejną kadencję popierania programu legislacyjnego rządzącej w Polsce populistycznej partii, a Trzaskowski zaproponował, że będzie twarzą innej Polski. Jego przewidywana wygrana da rządzącemu PiS kontrolę nad większością ośrodków władzy jeszcze przez kilka lat, co pozwoli mu kontynuować program, który doprowadził do erozji rządów prawa i niezależności sądownictwa, co wprowadziło Polskę na kurs kolizyjny z UE" - ocenia z kolei lewicowo-liberalny "The Guardian".
"To zwycięstwo z najmniejsza różnica głosów w wyborach prezydenckich w Polsce od upadku komunizmu w 1989 roku. Jednym z głównych problemów wyborów była przyszłość napiętych stosunków tego kraju z Unią Europejską" - komentuje BBC.
BBC ocenia Dudę jako społecznego konserwatystę. Zwraca uwagę na to, że jest związany z rządem "kierowanym przez nacjonalistyczną partię Prawa i Sprawiedliwości (PiS)".
"Oczekuje się, że zwycięstwo Dudy doprowadzi do dalszych kontrowersyjnych reform sądownictwa i dalszego sprzeciwu wobec aborcji i praw osób LGBT" - czytamy. "Prawo i Sprawiedliwość mogą chcieć wykorzystać zwycięstwo Dudy do przejęcia większej kontroli politycznej nad samorządem i prywatnymi mediami" - oceniają dziennikarze BBC.
"Zwycięstwo Dudy - jeśli zostanie potwierdzone przez ostateczne wyniki - będzie postrzegane przez nacjonalistyczną rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) jako potwierdzenie polityki populistycznej, którą realizowała od czasu dojścia do władzy w 2015 r." - pisze natomiast CNN.
Oceniają, że dotychczasowa polityka polskiego rządu - m.in. reforma sądownictwa wprowadziła Polskę na "wojenną ścieżkę z Unią Europejską". W CNN czytamy, że - przy przyzwoleniu Andrzeja Dudy na dalsze reformy - Polską będzie "prawdopodobnie podążała tą samą drogą".
Jeśli jednak polski rząd podejmie dalsze kroki w celu osłabienia praworządności, w opinii przywódców UE jego pozycja w bloku może zostać naruszonakomentuje CNN.
Amerykański "Washington Post" pisze, że wynik to "cios dla liberałów, którzy mieli nadzieję, że zwycięstwo Trzaskowskiego może przynieść oszałamiającą zmianę w polskiej polityce, pozwalając proeuropejskiemu Trzaskowskiemu wetować ustawy uchwalane przez prawicowy rząd, który ma większość" w Sejmie. Dziennik dodaje, że Trzaskowski obiecywał przywrócić w Polsce europejskie standardy w zakresie praworządności.
Dziennik tłumaczy, że w kontynuacji twardej polityki chodzi m.in. o "działania na rzecz wyparcia niezależnych sędziów, za co przez ostatnie pięć lat PiS był upominany przez Unię Europejską i organizacje praw człowieka".