Budowa autostrady A1, kontynuacja prac na A2 i A4, budowa dróg ekspresowych na wschodzie, zachodzie i w centrum – to obietnice nowego ministra transportu i budownictwa. Przypominają one - wypisz, wymaluj - programy poprzedników.
Minister Jerzy Polaczek nie podał żadnych dat i liczb. Prawdopodobnie wyciągnął wniosek z działalności poprzedników, a zwłaszcza jednego, który na początku obiecywał 600 kilometrów autostrad, a później systematycznie zmniejszał tę liczbę.
Szef resortu po prostu zapewnia, że ma być lepiej. Mają w tym pomóc tajemniczo brzmiące instytucje, nazwane "podmiotami specjalnego znaczenia". Wiadomo tylko tyle, że miałyby one powstawać do budowy konkretnych odcinków dróg i umożliwiać kontrolę państwa nad tymi inwestycjami.
Na tym kończą się konkrety. I tak na razie musimy zadowolić się hasłami, a nie drogami. A te należą do najgorszych w Europie. Dziurawe, wąskie i niebezpieczne. Niegdyś podobne mieli Czesi i Słowacy. Tam jednak udało się stare wyremontować i zbudować nowe, dzięki czemu ich drogi spełniają dziś europejskie standardy.