Minister łączności, Tomasz Szyszko został wczoraj urlopowany przez premiera Jerzego Buzka. Powodem jest list wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli, Jacka Uczkiewicza o nieprawidłowościach w tym resorcie. Szyszko chce zwrócić się do prokuratora generalnego o jak najszybsze wyjaśnienie sprawy.
"Po zapoznaniu się z treścią listu wiceprezesa NIK Jacka Uczkiewicza, który powołując się na anonimowe źródła donosi o zaistniałych "ponoć" w Ministerstwie Łączności nieprawidłowościach uznałem, że mimo obiektywnie nieudokumentowanych faktów zarzutów konieczne jest natychmiastowe wyjaśnienie sytuacji" - napisał Szyszko w oświadczeniu. "Zarzuty mnie nie dotyczą, ale uzgodniłem z premierem moje urlopowanie" - wyjaśnia minister Szyszko. Jerzy Buzek podkreśla, że jeśli zarzuty potwierdzą się, podejmie dalsze działania. „Natychmiast wezwałem prokuratora generalnego i poleciłem aby sprawę zbadać" – powiedział premier Buzek. Były prezes NIK-u Janusz Wojciechowski powiedział naszemu radiu, że Izba prowadziła kontrolę w resorcie dotyczącą sprawowania przez Ministerstwo Łączności nadzoru nad Telekomunikacją Polską i Pocztą Polską. "W tej informacji jest ogólne wskazanie niebezpieczeństw, które określamy jako zjawiska korupcjogenne w funkcjonowaniu Ministerstwa Łączności. Chodzi o procedury udzielania zezwoleń i koncesji telekomunikacyjnych. Nie kierowaliśmy zarzutów, które dotyczyłyby bezpośrednio pana ministra ale oczywiście minister odpowiada za całość działania ministerstwa" – powiedział Wojciechowski.
Ostatnie zamieszanie w rządzie trwa już od półtora tygodnia. Zaczęło się od dymisji ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Wraz z nim z rządu odszedł minister kultury, Kazimierz Ujazdowski z "Przymierza Prawicy", związanego z ugrupowaniem braci Kaczyńskich. Gabinetu Buzka nie opuścił wtedy inny członek Przymierza Prawicy - minister Szyszko. "Pozostaję w rządzie ze względu na wiele niedokończonych spraw związanych z pracą w moim resorcie." - uzasadniał Szyszko. Tydzień temu prasa ujawniła, że asystent wiceministra obrony, Romualda Szeremietiewa żądał łapówek od zachodnich koncernów zbrojeniowych w zamian za załatwienie kontraktu. Szeremietiew stracił stanowisko, a jego asystent Zbigniew F. został dziś aresztowany na 3 miesiące.
foto Archiwum RMF
6:25