Sąd Okręgowy w Krakowie nie uwzględnił wniosku o wydanie listu żelaznego wobec Magdaleny Kralki, podejrzanej o kierowanie grupą przestępczą, związaną z pseudokibicami Cracovii. Grupa ta zajmowała się głównie handlem narkotykami - marihuaną i kokainą.
Gdyby Magdalena Kralka dostała list żelazny, to mogłaby odpowiadać przed wymiarem sprawiedliwości z wolnej stopy i pozostać na wolności do czasu zakończenia sprawy.
Jak zauważa Onet, Kralka już drugi raz starała się o wydanie listu żelaznego. Pierwszy raz - pod koniec zeszłego roku. Wtedy wniosek nie spełnił jednak wymogów formalnych.
Dziś sąd okręgowy, podczas niejawnego posiedzenia, odrzucił wniosek o wydanie listu żelaznego. Decyzja sądu była motywowana "istniejącą obawą matactwa" - przekazał Tomasz Dudek z Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej,
Osoba, która ubiega się o list żelazny, musi przebywać za granicą, złożyć oświadczenie dotyczące swojego pobytu na terenie Polski po uzyskaniu listu, zapewnić, że stawi się na każde wezwanie organu prowadzącego postępowanie oraz zapewnić, że nie podejmie prób mataczenia.
Magdalena Kralka jest poszukiwana na podstawie listu gończego wydanego przez Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Za kobietą wydany został Europejski Nakaz Aresztowania, otrzymała ona także czerwoną notę Interpolu, która oznacza najwyższy stopień międzynarodowych poszukiwań w celu aresztowania i ekstradycji. Za ukrywanie poszukiwanej lub pomaganie jej w ucieczce grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jak przypomina Onet, Kralka jest partnerką jednego z zatrzymanych pod koniec 2017 r. liderów kiboli Cracovii - Mariusza Z. Razem ze swoimi braćmi - Adrianem i Jakubem - stworzył on gang, którym później kierowała Magdalena Kralka.
W grudniu 2017 roku w wyniku policyjnej akcji zatrzymani zostali Jakub i Mariusz Z. Ich brat Adrian Z., pseudonim "Zielony", został zastrzelony podczas próby zatrzymania.
Dziennikarze RMF FM ustalili wówczas, że gdy antyterroryści weszli do mieszkania Adriana Z. na krakowskim Ruczaju, ten rzucił się na nich, a jednemu z nich usiłował wyrwać karabinek i skierować go w stronę funkcjonariuszy. Antyterrorysta drugą ręką sięgnął wtedy po krótki pistolet i strzelił w stronę zatrzymywanego, a ten mimo podjętej od razu reanimacji zmarł.
Właśnie po tych wydarzeniach kontrolę nad gangiem przejąć miały - jak podaje tvn24.pl - Magdalena Kralka i partnerka zastrzelonego Adriana Z. Ta druga została kilka miesięcy później zatrzymana, Kralka natomiast wyjechała z kraju i uniknęła aresztowania.