Kolejne trzy miesiące spędzi w areszcie Stanisław Łyżwiński. Sąd Okręgowy w Radomiu przedłużył areszt dla byłego posła Samoobrony podejrzanego w tzw. seksaferze. Łyżwiński przebywa w areszcie od końca sierpnia.
Prokuratura, wystąpiła do sądu o przedłużenie okresu aresztowania z powodu obawy matactwa ze strony podejrzanego i ze względu na grożącą mu surową karę. W związku z aresztowaniem Łyżwińskiego, jego adwokat i żona zapowiedzieli skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku po publikacji w prasie wywiadu z byłą radną Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłą dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego – Anetą Krawczyk.
Krawczyk utrzymuje, że pracę w Samoobronie dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Przesłuchano w nim ponad 220 osób.
Dotąd zarzuty w nim przedstawiono czterem osobom: byłemu asystentowi Łyżwińskiego, radnemu Samoobrony Jackowi P. (jego proces toczy się już przed piotrkowskim sądem), byłemu działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I., byłemu działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G. oraz Łyżwińskiemu, który trafił do aresztu.
Na tym ostatnim ciąży w sumie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. B. poseł nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Grozi mu do 10 lat więzienia.