Łódzka policja zatrzymała ośmiu pseudokibiców Lechii Gdańsk. Są podejrzani o znieważenie funkcjonariuszy przed piątkowym meczem piłkarskiej ekstraklasy pomiędzy Lechią a GKS-em Bełchatów. Pięciu usłyszało też zarzut czynnej napaści na policjantów. Większość z zatrzymanych mężczyzn była pijana. Niektórym grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
Policjanci konwojowali siedem autokarów z kibicami gdańskiego klubu, którzy jechali na mecz do Bełchatowa. W rejonie kompleksu leśnego pomiędzy Zgierzem a Łodzią, przylegającego do ulicy Szczecińskiej, pojazdy zatrzymały się na krótki postój. Później sześć autokarów odjechało w stronę Łodzi, a jeden pozostał.
Według policji, funkcjonariusze zaczęli nawoływać pasażerów, aby zaczęli przygotowywać się do odjazdu. To nie spodobało się niektórym kibicom, którzy zaczęli obrzucać policjantów wyzwiskami.
Kiedy policjanci podjęli próbę legitymowania najbardziej agresywnych osób, ci zaczęli szarpać i próbowali kopać funkcjonariuszy. Zatrzymano ośmiu pseudokibiców w wieku od 20 do 46 lat - powiedział Adam Kolasa z łódzkiej policji. Mężczyźni byli pijani; mieli od 0,3 do ponad 2 promili alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani.
Wszyscy usłyszeli zarzut znieważenia funkcjonariuszy a dodatkowo pięciu z nich czynnej napaści na policjantów. Za znieważenie grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności, natomiast za czynną napaść - do 10 lat więzienia.
Pięciu pseudokibiców zatrzymano także po meczu Wisły Kraków z Legią Warszawa. Kibice stołecznej drużyny, którzy znieważyli w Krakowie policjantów, muszą zapłacić od tysiąca do dwóch tysięcy złotych kary.
Sąd ukarał także kibica Wisły, który rzucał niebezpiecznymi przedmiotami. Ma on zapłacić 3,5 tysiąca złotych i przez 2 lata nie będzie mógł wejść na stadion. Zarzut posługiwania się cudzymi dokumentami usłyszała 24-letnia mieszkanka Warszawy.
Nie udało się natomiast ustalić, kto zdewastował pięć miejskich autobusów, którymi na stadion Wisły dowożeni byli kibice ze stolicy.