RMF FM zna już treść listu Lecha Kaczyńskiego do Donalda Tuska w sprawie szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pismo jest odpowiedzią prezydenta na prośbę premiera o ustosunkowanie się głowy państwa do kandydatury Krzysztofa Bondaryka. Nasz dziennikarz Konrad Piasecki jako pierwszy zapoznał się z tym dokumentem.

REKLAMA

Szanowny Panie Premierze,

W odpowiedzi na prośbę Pana Premiera o wyrażenie opinii na temat kandydatury Krzysztofa Aleksandra Bondaryka na szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w związku z niepokojącymi informacjami medialnymi, uprzejmie proszę o odpowiedź na poniższe pytania:

1. Czy zachodzi niebezpieczeństwo, że w prowadzonym śledztwie dotyczącym wycieku tajnych informacji z Ery GSM, mogą być w przyszłości postawione zarzuty Krzysztofowi Bondarykowi?

2. W jakich firmach i na jakich stanowiskach pracował Krzysztof Bondaryk i czy ABW prowadzi postępowanie wobec którejś z tych firm?

3. Czy prawdą jest, że w ostatnich kilku latach Krzysztof Bondaryk pracował w firmach Zygmunta Solorza i był z tym biznesmenem blisko związany?

4. Czy wyjaśniono przyczyny odwołania Krzysztofa Bondaryka z funkcji wiceministra spraw wewnętrznych w rządzie Jerzego Buzka i czy jest prawdą, że próbował przejąć i wykorzystać dokumentację tzw. akcji „Hiacynt”?

W przypadku funkcji szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego tylko wyjaśnienie wszelkich pojawiających się wątpliwości pozwoli mi na rzetelne ustosunkowanie się do przedstawionej przez Pana Premiera kandydatury.

Łączę wyrazy szacunku

( - ) Lech Kaczyński

Spośród czterech informacji na temat Bondaryka, które zawiera list, dwie brzmią naprawdę poważnie, choć już wcześniej mniej lub bardziej publicznie się o nich mówiło. Trudno powiedzieć, czy prezydent ma na ich temat jakąś bardziej szczegółową wiedzę, czy też posługuje się doniesieniami medialnymi. Na pewno jednak trudno przejść obojętnie obok sugestii, że szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego może mieć postawione zarzuty prokuratorskie w śledztwie dotyczącym wycieku tajnych danych z Ery GSM.

Niepokoją też zawarte w jednym z pytań informacje, że Bondaryk próbował przejąć i wykorzystać dokumentację esbeckiej akcji inwigilacji środowisk homoseksualnych. Dwa pozostałe pytania, niepokoje prezydenta dotyczące związków Bondaryka z Zygmuntem Solorzem i licznych miejsc jego pracy, mają już znacznie mniejszy kaliber. Nie byłoby jednak źle, gdyby ktoś jak choćby adresat listu -czyli premier, odpowiedział publicznie na pytania dotyczące swojego podwładnego. Inaczej nad szefem ABW wisieć będzie niepokojąca smuga cienia.

Nowych szefów służb premier powołał w ubiegłym tygodniu. Krzysztof Bondaryk został szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a Maciej Hunia - Służby Wywiadu Wojskowego. Na swojej stronie internetowej Kancelaria Premiera wyjaśnia, że Donald Tusk wystąpił do prezydenta o opinie w sprawie kandydatur w grudniu i na początku stycznia, ale nie doczekał się odpowiedzi. Przedstawiciele prezydenta twierdzą tymczasem, że Lech Kaczyński zwracał się z pytaniami w tej sprawie do szefa rządu, ale to jego pytania pozostały bez odpowiedzi.