Piątkowe wydania gazet z racji nadchodzącego weekendu pełne są spraw lżejszych niż te opisywane na co dzień. "Gazeta Wyborcza" poświęca dużo uwagi wchodzącej na ekrany kin "Dziewczynie z szafy" Bodo Koxa. Z kolei "Fakt" przygląda się nowemu przyjacielowi najsłynniejszej polskiej tenisistki. Co jeszcze w prasie piszczy? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w naszym przeglądzie.
Piątkowy "Fakt" pisze o drogowych wyczynach Jacka Kurskiego. Europoseł, któremu w związku z łamaniem przepisów ruchu uchylono immunitet zdaje się nie przejmować całą sytuacją. Nie tylko dał się sfotografować podczas przejazdu autem na czerwonym świetle, ale też w zaskakujący sposób wytłumaczył całą sytuację. Zorientowałem się, że ktoś za mną jedzie i chciałem mu uciec - stwierdził Kurski. Od kiedy Cyba chciał mnie zabić i śledził, co wynika z akt śledztwa, jestem ostrożny i gubię ogony - dodał. Co ciekawe, stwierdził, że nie poinformował o całej sprawie policji, bo nie chciał fatygować funkcjonariuszy i zajmować ich swoją osobą.
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" przygląda się kontrowersyjnym aspektom głośnej sprawy sądowych długów Jana Rokity. Były polityk twierdzi, że wyrok sądu nakazujący mu przeproszenie Konrada Kornatowskiego zrujnuje go finansowo. "Skąd się Rokicie wzięło 300 tys. zł? Nie wiadomo. Na razie komornik zajął mu z pensji 6200 zł" - wyjaśnia gazeta. "Od 2007 r. pan Rokita miał okazję podjąć próbę przeproszenia mnie, ale nie skorzystał. Ja byłem otwarty na wszelkie możliwości ugody, do dziś jestem. Mogło nie być tych ogłoszeń" - tłumaczy cytowany przez "GW" Konrad Kornatowski. "Kongres Kobiet odkłada na razie marzenia o własnej partii. Takie są oczekiwania Polaków" - pisze na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza". Podkreśla, że według dwóch trzecich badanych, kobieca inicjatywa nie powinna przybrać postaci partii, ale pozostać silnym ruchem społecznym. W badaniach prestiżu zawodów politycy są niżej niż sprzątaczki. Dlatego nie chcą, byśmy wchodziły do polityki - tłumaczy profesor Małgorzata Fuszara.