Ksiądz Michał O., podejrzany w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości, opuścił w piątek po południu Areszt Śledczy w Warszawie-Służewcu. Wcześniej wpłacono poręczenie majątkowe, które umożliwiło mu wyjście z aresztu. Przed aresztem oczekiwała liczna grupa osób.

REKLAMA

Wyjście podejrzanych z aresztu było możliwe po czwartkowej decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który postanowił warunkowo uchylić areszt ks. O. i urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości Urszuli D. i Karolinie K. - pod warunkiem wpłacenia do 15 listopada po 350 tys. zł poręczenia. Cała trójka przebywała w areszcie od końca marca.

Trzy wpłaty poręczeń po 350 tysięcy złotych zostały zlecone krótko po godzinie 8, ale ze względu na zwracającą uwagę bankowców wysokość przelewanych sum ich księgowanie trwało dłużej niż w wypadku niższych sum.

Poręczenie za ks. O. wpłacił jeden z jego współbraci, przełożony zgromadzenia księży sercanów, a za Urszulę D. i Karolinę K. - były dziennikarz TVP Info.

Od jednego z adwokatów nasz dziennikarz usłyszał, że ofert było więcej, zarówno od polityków jak innych osób publicznych, ale pieniądze na kaucje nie pochodzą od nich.

Kiedy pieniądze są już na kontach prokuratury, wpłacający kaucje podpisują w prokuraturze zobowiązania, że osoby, za które poręczają, będą się stosować do obowiązków: dozoru policyjnego, zakazów opuszczania kraju i kontaktowania się ze sobą. Dopiero wtedy prokurator wystawia nakaz zwolnienia z aresztu, co powinno nastąpić niezwłocznie.

"Wasze modlitwy mnie wydobyły"

Przed aresztem na ks. O. czekała liczna grupa osób, którzy przywitali go słowami: "jesteśmy z tobą". Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły - powiedział ks. O., który wkrótce odjechał autem.

Obrońca podejrzanego mec. Michał Skwarzyński poinformował, że ks. O. będzie teraz przebywał w swoim domu zakonnym.

Mec. Skwarzyński mówił również, że rozpoczęła się procedura zwolnienia z aresztu także dwóch urzędniczek; jak dodał, opuszczenie przez nie aresztów będzie możliwe "w ciągu najbliższej godziny".

Obrońca dodał, że czekają, aż zapowiedziany akt oskarżenia wobec ks. Michała O. trafi do sądu. Chcemy publicznie wyjaśnić tę sprawę i pokazać, te wszystkie zarzuty są zrzutami fikcyjnymi i motywowanymi politycznie - mówił.

Później w piątek areszt śledczy na warszawskim Grochowie opuściły Urszula D. oraz Karolina K., na które także oczekiwała grupa osób z kwiatami.

Rzecznik sercanów: Ks. O. nie jest zawieszony w czynnościach kapłańskich

Rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatek przekazał, że na ks. Michale O. nie ciążą żądne kary kościelne, które uniemożliwiałyby mu sprawowanie sakramentów. Ks. Michał może sprawować wszystkie funkcje kapłańskie. Normalnie może sprawować wszystkie sakramenty i pełnić posługę kapłańską - poinformował.

Przyznał, że zgodnie z zarządzeniem sądu ks. O. nie może spotykać się z osobami, które były świadkami w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Natomiast z pozostałymi osobami ma swobodę kontaktu, więc nie widzę żadnych obaw ani wątpliwości - stwierdził.

Decyzja sądu w sprawie księdza O.

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił zażalenie na przedłużenie aresztu dla księdza Michała O.

Obrońca księdza O. mec. Krzysztof Wąsowski przekazał w czwartek, że sąd postanowił warunkowo uchylić areszt, jeżeli trzy aresztowane osoby wpłacą po 350 tys. złotych. Wyjaśnił, że jeżeli ksiądz i dwie urzędniczki wpłacą kaucję, to natychmiast wyjdą z aresztu. Termin, który wyznaczył sąd na wpłatę kaucji na konto Prokuratury Krajowej, to 15 listopada.

Pod koniec sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu do 21 listopada tymczasowego aresztu dla księdza O. i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości - Urszuli D. i Karoliny K. Ich obrońcy złożyli zażalenie na to postanowienie.

Sąd poinformował, że zmiana środka zapobiegawczego wiąże się z zakazem opuszczania kraju przez całą trójkę, wraz z zatrzymaniem paszportów, a także obowiązkiem meldowania się dwa razy w tygodniu na policji. Ponadto będą mieli zakaz kontaktu między sobą i ze świadkami.

Sąd nie zauważył żadnych podstaw, by trzymać tych ludzi w izolacji, że tak naprawdę materiał dowodowy jest już zebrany i mogą się bronić z wolnej stopy - mówił mec. Wąsowski.

Wyjaśnił, że jeśli ksiądz O. i dwie urzędniczki nie będą wpływać na postępowanie, to kaucja zostanie zwrócona. Podkreślił, że nie będzie żadnej zbiórki na kaucję i uczulił, żeby nie dać się oszukać na takie zbiórki.

Czego dotyczą zarzuty?

Ks. Michał O., prezes fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, został zatrzymany przez ABW pod koniec marca. Oprócz niego funkcjonariusze zatrzymali też dwie urzędniczki MS. Od tamtego momentu cała trójka przebywa w areszcie.

Zarzuty prokuratorów dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Profeto, która - w ocenie prokuratorów - nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków - jak podawała Prokuratura Krajowa - mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji.

List ks. O.

Na początku lipca w mediach opublikowany został list ks. O., który miał ujawniać okoliczności jego zatrzymania. Wynika z niego, że podejrzany był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. We wrześniu wiceszefowa MS Maria Ejchart zapewniała, że sytuacja aresztowanych w tej sprawie - w tym ks. O. - "została szczegółowo sprawdzona". Dodała, że sytuację tych osób sprawdził niezależny sędzia penitencjarny, który nie dopatrzył się naruszenia prawa w ich sprawie.

W październiku 98 parlamentarzystów PiS oraz kilku posłów Konfederacji złożyło w PK oraz w Sądzie Rejonowym w Warszawie poręczenie osobiste za ks. O. "Ksiądz Michał O. od wielu miesięcy jest bezprawnie przetrzymywany przez Bodnarowców w areszcie" - napisał wtedy na portalu X rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Jak napisano we fragmencie opublikowanego przez rzecznika PiS pisma, "podejrzany nie będzie zmieniał miejsca zamieszkania w trakcie postępowania oraz będzie informował organy procesowe o każdej planowanej zmianie miejsca pobytu". Zapewniono też, że ks. O. będzie "w pełni współpracował z organami procesowymi, celem rzetelnego wyjaśnienia i zakończenia przedmiotowego postępowania".