Małopolska Inspekcja Transportu Drogowego przeprowadziła akcję porannego ważenia aut o masie dopuszczalnej do 3,5 tony. Wniosek jest jeden - po polskich drogach jeżdżą niebezpieczne przeciążone samochody. Na sześć skontrolowanych samochodów dostawczych wszystkie sześć było przeciążonych.
Inspektorzy Transportu Drogowego zatrzymali na krajowej "siódemce" w okolicach Miechowa auta o wadze 7,8 a nawet 9 ton. Maksymalna dopuszczalna masa do tych pojazdów to tylko 3,5 tony. W takich autach nie ma wzmocnionych hamulców, na kołach są założone zwykłe opony, a tylna oś to tylko jedna para kół.
Przeciążone samochody dostawcze to olbrzymie zagrożenie na drogach. Ich konstrukcja nie jest przystosowana do przewozu takich ciężarów. Jak mogą to być niebezpieczne samochody przekonali się sami inspektorzy ITD. Rano zatrzymali kierowcę, którego auto ważyło 9 ton o 5,5 tony więcej niż jego dopuszczalna masa. Rozpędzony samochód miał problemy z zatrzymaniem, a później ze zjazdem z drogi. W pojeździe uszkodzone było zawieszenie, a kierowca z powody nadmiernego obciążenia nie mógł skręcić kierownicą.
Właściciele zatrzymanych pojazdów dostali 500 złotowe mandaty, musieli także wyładować towar.
Inspektorzy ITP pracują dziś od poniedziałku do piątku do godziny 22:00. Wkrótce ma to się zmienić i inspektorzy będą sprawdzać ciężarówki także w sobotę i w niedzielę. Zmiany przepisów dotyczące Inspekcji Transportu Drogowego przygotowują posłowie z sejmowej komisji infrastruktury. O potrzebie takich zmian mówili wcześniej przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli. Paweł Biedziak rzecznik Najwyższej Izby Kontroli twierdził, że trzeba działać szybko, bo dziś do kierowców, płynie jasny komunikat: jadąc w weekend lub po 22.00 jest szansa, że unikniemy kontroli.
Jak wynika z ujawnionego przez RMF FM raportu o stanie dróg, przeciążone tiry są jednym z głównych powodów fatalnego stanu nawierzchni polskich tras. Raport Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi o ponad 7,5 tysiącach kilometrów fatalnych dróg. Ponad 3 tysiące km drogowcy określili mianem złych. To blisko 18 proc. tras zarządzanych przez GDDKiA. Reszta - czyli prawie 25 proc. - jest w stanie, który określono jako niezadowalający. Jak wynika z raportu przygotowanego przez GDDKiA - do zrobienia jest naprawdę dużo. Całkowicie wyrównać i wylać nowy asfalt trzeba na 2 tys. km krajówek. 700 km dróg wymaga wzmocnienia, a pół tysiąca km poważnych zabiegów powierzchniowych.