Ofiary bombiarza, który podkładał ładunki wybuchowe w Krakowie, nie były ze sobą powiązane - poinformowała prokuratura. W czterech eksplozjach rannych zostało pięć osób. Wczoraj sąd zdecydował o aresztowaniu Rafała K. Mężczyzna przyznał się do winy. Twierdzi, że działał sam. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To były osoby - według niego - stanowiące dla niego pewnego rodzaju zagrożenie. Te osoby wybrał na przykład poprzez to, że ktoś jechał za szybko. Wybrał również dla tego, że inna osoba odwróciła się i popatrzyła na niego, czy też dla tego, że ktoś miał taką a nie inną rejestrację samochodową. Później jechał za tymi osobami, żeby ustalić miejsce zamieszkania. Tam znajdował się później ładunek wybuchowy - mówiła o zeznaniach Rafała K. prokurator Bogusława Marcinkowska.
38-letni Rafał K., mieszkaniec podkrakowskich Swoszowic, został w piątek po południu zatrzymany w Krakowie. W jego domu policjanci znaleźli przygotowywany kolejny ładunek wybuchowy i liczne materiały służące do wyrobu bomb. Podejrzane substancje znaleziono także wczoraj w wynajmowanym przez niego garażu. W różnych punktach Krakowa policja znalazła 33 kilogramy materiałów gotowych do produkcji bomb.