Szef kancelarii prezydenta Lublina oskarżony o próbę korupcji. Wg prokuratury urzędnik oferował 100 tys. zł za nakłonienie jednego z radnych do poparcia zmian planu zagospodarowania przestrzennego miasta.
Oskarżenie opiera się na zeznaniach tego, którego urzędnik – zdaniem prokuratury – chciał skorumpować.
Pod pozorem dotacji na rzecz fundacji, działającej na terenie miasta, obiecał jej prezesowi udzielenie korzyści majątkowej w kwocie ok. 100 tys. złotych - tłumaczy prokurator. W zamian żądał, by ten namówił przewodniczącego klubu radnych LPR do głosowaniem za zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego miasta, umożliwiającymi budowę hipermarketu.
Tyle tylko, że korumpowany zamiast do radnego poszedł do prokuratury.
Oskarżony nie przyznaje się do winy, a prezydent wierzy podwładnemu i nie widzi w tym nic dziwnego, że człowiek, na którym ciążą zarzuty, kieruje jego kancelarią. Ze spokojem czekam na rozstrzygnięcie - mówi. Poza tym człowiek nie pracował od 6 miesięcy, a ja nie miałem dyrektora gabinetu.
Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia.