Od 1 stycznia do każdej jednorazowej plastikowej torby przy sklepowej kasie doliczana jest opłata recyklingowa w wysokości 20 groszy. Ma to sprawić, że Polacy będą używać mniej foliówek.
Od 1 stycznia zaczyna obowiązywać znowelizowana ustawa o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. Nowe przepisy wprowadziły opłatę recyklingową za wydawaną przy kasie jednorazową torbę plastikową. Zgodnie z ustawą opłata będzie mogła wynosić maksymalnie 1 zł, ale w rozporządzeniu do ustawy ustalono, że będzie to 20 groszy.
Wskazanie w ustawie maksymalnej opłaty w wysokości 1 zł, ma dać możliwość reagowania, jeżeli obowiązująca stawka (20 groszy), nie wpłynie na ograniczenie stosowania foliówek.
Jak mówił w niedawnym wywiadzie dla PAP wiceminister Sławomir Mazurek, obecnie w Polsce zużywamy ok. 11 mld plastikowych toreb rocznie. To od 250 do 300 toreb na mieszkańca. Dekadę temu na jednego Polaka przypadało blisko 500 foliówek rocznie.
Obowiązkową opłatą recyklingową objęte zostały torby z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów - siatki o takiej grubości są obecnie najczęściej wydawane przy sklepowych kasach. Bezpłatne pozostają tzw. zrywki, czyli bardzo lekkie torby z tworzywa sztucznego o grubości poniżej 15 mikrometrów - pod warunkiem, że będą używane wyłącznie ze względów higienicznych lub do pakowania żywności sprzedawanej luzem (warzyw, owoców, mięsa itp.).
Resort środowiska zwraca uwagę, że żywot foliówek jest bardzo krótki i wynosi z reguły kilkanaście minut, czyli tyle, ile trwa pokonanie drogi z zakupami ze sklepu do domu. Następnie stają się one odpadem, który zanieczyszcza środowisko i który jest trudno usunąć. Dostają się one do zbiorników wodnych, czy mórz, trafiają też do układu pokarmowego zwierząt.
Według szacunków resortu środowiska, po pierwszym roku obowiązywania przepisów do budżetu może wpłynąć ok. 1,1 mld zł.
Pod koniec 2017 roku ówczesny wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki zapowiedział, że opłaty z toreb foliowych mają trafić na walkę ze smogiem.
(mn)