6 polskich żołnierzy, u których stwierdzono tzw. zespół stresu pourazowego, wraca z Iraku – potwierdza informacje RMF Robert Strzelecki, rzecznik wielonarodowej dywizji. Żołnierze brali udział w walkach z bojówkami Muktady al-Sadra.
Żołnierze, którzy brali udział w walkach w Karbali, przyznają w rozmowie z Przemysławem Marcem, że choć spodziewali się, iż w Iraku będzie ciężko, to nie przypuszczali, że aż tak bardzo. 6 nie wytrzymało napięcia psychicznego. Gdy zaatakowali nas ludzie al-Sadra, nie mieliśmy czasu nawet na sen – opowiada jeden z polskich żołnierzy. Jest nas za mało, żeby można było rotacyjnie się wymieniać się i bronić.
Fakt, że Polacy dysponują zbyt szczupłymi siłami by kontrolować 600-tysięczne miasto, potwierdza także dowódca polskiej brygady w Karbali gen. Edward Gruszka. Z tego też powodu żołnierze pilnują jedynie budynków tymczasowej administracji i urzędu gubernatora.
Z Iraku napływają także informacje o fiasku rozmów w Nadżafie. Negocjacje między siłami koalicji a bojówkami Muktady al-Sadra załamały się, a rzecznik szyickiego przywódcy spodziewa się w każdej chwili amerykańskiego ataku na miasto. Komentatorzy ostrzegają, że jeżeli Amerykanie wejdą do Nadżafu, dojść może do bardzo poważnych starć.
W Nadżafie jest specjalny wysłannik RMF Jan Mikruta. Posłuchaj jego relacji: