Dwie kolejne osoby zostały zatrzymane w związku z listopadową katastrofą w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej. Będą odpowiadać za niedopełnienie obowiązków i narażenie pracowników na niebezpieczeństwo. W wypadku w kopalni zginęło 23 górników.
Zatrzymani to nadsztygar z kopalni oraz sztygar z firmy Mard, która prowadziła prace pod ziemią. Osoby te, odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy po prostu nie wyprowadziły górników z miejsca zagrożenia, narażając ich w ten sposób na szczególne niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia – mówi prokurator Michał Szułczyński. Dodaje, że nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
We wtorek w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach (WUG) odbyło się spotkanie podsumowujące trwające ponad pół roku prace komisji badającej przyczyny katastrofy. Pełną wersję raportu komisji przekazano m.in. prokuratorom, inspektorom pracy oraz kontrolerom Najwyższej Izby Kontroli.
W przedstawionym w ubiegłym tygodniu raporcie komisji WUG eksperci uznali, że do tragedii w „Halembie” przyczyniły się liczne nieprawidłowości i naruszenia przepisów. Roboty były źle zorganizowane i nadzorowane, a górnicy pracowali mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu; czujniki metanowe ustawiano tak, aby zaniżyć ich wskazania; zupełnie zlekceważono też zagrożenie wybuchem pyłu węglowego - uznali specjaliści.
Komisja ustaliła też, że w likwidowanej ścianie wydobywczej pracowały urządzenia niespełniające wymaganych standardów, a pozostawiając w chodniku - zamiast zaraz wywieźć na powierzchnię - wyciągnięte ze ściany sekcje obudowy zmechanizowanej, poważnie naruszono technologię prac. Chodnik był też nieprawidłowo przewietrzany, a podziemny transport źle zorganizowany.
Według ekspertów, za stwierdzone przez komisję nieprawidłowości, które poskutkowały śmiercią górników, odpowiada 19 osób - zarówno przedstawiciele kierownictwa i dozoru kopalni "Halemba", jak i firmy usługowej Mard, w której pracowało 15 z 23 ofiar tragedii.