Prokuratura w Gliwicach planowała zatrzymać dziś kolejną, dziewiątą osobę, podejrzaną w sprawie katastrofy w kopalni "Halemba" - nieoficjalnie dowiaduje się RMF FM. Do zatrzymania nie doszło, bo osoby tej nie zastano w domu. W listopadzie ubiegłego roku w kopalni zginęło 23 górników.
Dziś przesłuchano ósmego podejrzanego w sprawie katastrofy w kopalni "Halemba". Nadsztygar podejrzany jest o narażenie górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Zdaniem śledczych, wiedząc o przekroczonych stężeniach metanu oraz zagrożeniu wybuchem pyłu węglowego, sztygar nie wyprowadził górników z zagrożonego rejonu. Zarzuty dotyczą zmiany, która miała miejsce w nocy z 20 na 21 listopada. Do wybuchu metanu i pyłu węglowego doszło 21 listopada po południu.
Wcześniej podobne zarzuty usłyszała większość pozostałych podejrzanych w tej sprawie. Dwaj z nich - nadsztygar z pracującej na zlecenie kopalni firmy Mard oraz główny inżynier wentylacji z "Halemby" są aresztowani, wobec pozostałych zastosowano m.in. dozór policji i poręczenia majątkowe.
W prokuraturze trwała przesłuchanie zatrzymanego. Po jego zakończeniu zapadnie decyzja o zastosowaniu środków zapobiegawczych. Podejrzanemu grozi do ośmiu lat więzienia.