To jedyny hotel górski w naszej części Tatr, w dodatku z niezwykle ciekawą historią. Niektórzy uważają, że tu może być ukryty najcenniejszy obraz zrabowany z polskiej kolekcji w czasie II wojny światowej - "Portret Młodzieńca" pędzla Rafaela. Tu miano dokonać próby zamachu na generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich Hansa Franka... zrzucając bombę z małego samolotu. Tu wreszcie formowała się polska szkoła jazzu i polska szkoła filmowa oraz od lat odbywają się dwie kultowe imprezy: "Jazz Camping Kalatówki" i "Zawody na starym sprzęcie o wielkanocne jajo". Po prostu: Kalatówki.
Kalatówki jako mekka sportów zimowych cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród narciarzy. Tu powstała skocznia, odbywały się pierwsze kursy narciarskie, tu planowano wybudowanie pierwszego toru saneczkowego. Trudno się dziwić, że Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy postanowiło już w 1911 roku wybudować schronisko. Otwarto je w grudniu 1912 roku. Niestety nie dotrwało do naszych czasów, bo spłonęło w dość niejasnych okolicznościach w 1943 roku. W międzyczasie powstał jednak istniejący do dzisiaj hotel górski.
Rozpoczęte z wielkim rozmachem w lipcu 1938 r. prace szybko postępowały i po 5 miesiącach schronisko (hotel górski) zostało udostępnione turystom i narciarzom - pisze w swojej "Encyklopedii schronisk tatrzańskich" Janusz Konieczniak.
Był to jeden z obiektów wybudowanych w Zakopanem w związku z organizacją Mistrzostw Świata FIS w roku 1939. Od początku wielka bryła hotelu budziła sporo kontrowersji. Jednak na ówczesne czasy obiekt ten był jednym z najokazalszych i najbardziej komfortowych hoteli polskich. Estetyczny wystrój wnętrz, obszerna, przeszklona jadalnia z pięknym widokiem na góry, sala klubowa, świetlica, duży taras, bufet turystyczny - wszystko to sprawiało, że obiekt cieszył się niesłabnącym powodzeniem, szczególnie wśród gości zagranicznych - czytamy w "Encyklopedii schronisk tatrzańskich".
Zachowała się napisana w czterech językach broszura reklamująca nowy obiekt z 1938 roku. 40 pokoi jedno- i dwuosobowych, komfortowo urządzonych z bieżącą wodą ciepłą i zimną. Ponadto łazienki i prysznice. Sala restauracyjna, bufet, dancing, kawiarnia, czytelnia, pokój bridżowy, obszerne hole wypoczynkowe, tarasy. Doskonała i wykwintna kuchnia... Na żądanie do dyspozycji gości hotelowych samochody osobowe za zgłoszeniem w Zarządzie hotelowym. Stała komunikacja autobusowa Zakopane - Kuźnice i Kuźnice - Kalatówki - czytamy w niej i jeszcze dzisiaj robi to spore wrażenie, a co dopiero 81 lat temu.
Trudno się dziwić, że obiektem zainteresowali się okupanci, urządzając tu "Berghaus Krakau" - dom dla wyższych funkcjonariuszy i oficerów niemieckich. Swój apartament miał w nim generalny gubernator Hans Frank. Stąd też zapewne sporą część swojej powieści "Bezcenny" o poszukiwaniach najcenniejszego dzieła z polskich kolekcji zaginionego w czasie II wojny światowej, Zygmunt Miłoszewski umiejscowił właśnie na Kalatówkach. To własnie tutaj, w ruinach starego schroniska miało znajdować się bezcenne dzieło Rafaela.Nie wiemy czy jest schowany czy nie, legenda, legendą, opowieści, opowieściami, ale coś w tym prawdy jest - mówi kierowniczka hotelu na Kalatówkach Marta Łukaszczyk, uśmiechając się przy tym tajemniczo.
W czasie wojny miało dojść także do tajemniczego wydarzenia. Jesienią 1943 roku niezidentyfikowana awionetka miała zrzucić bombę na hotel. Ta uszkodziła tylko taras i wpadła do piwnicy. Szkody nie były wielkie i szybko je naprawiono.
Po wojnie Kalatówki stały się mekką miłujących wolność artystów. W 1959 i 1960 odbyły się tu sławetne "Jazz campingi", podczas których znani filmowcy i muzycy mogli swobodnie bawić się przy dźwiękach wciąż uważanej przez "władzę ludową" za "reakcyjną" muzyki jazzowej. Był tu Namysłowski, również Holoubek, Polański, Kurylewicz, Karolak, Ptaszyn - Wróblewski, nazwiska, które wpisały się potem w historię jazzu i filmu polskiego - opowiada Marta Łukaszczyk.
Od 23 lat w hotelu odbywa "Jazz Camping Kalatówki", gdzie różne pokolenia muzyków spotykają się i razem grają niemal przez cały tydzień. Reaktywacja była w 1997 roku, dyrektorem muzycznym jest Zbigniew Namysłowski cały czas, a młodzi ludzie, którzy przyjeżdżali tutaj 15, 16 letni, w tej chwili są uznanymi muzykami - mówi Marta Łukaszczyk.
Drugą kultową już imprezą, która odbywa się na Kalatówkach są "Zawody o wielkanocne jajo, na starym sprzęcie narciarskim". W drugi dzień świąt Wielkanocnych setki, a teraz już tysiące miłośników starego narciarstwa przybywa do schroniska czy też hotelu górskiego, by, przebrani w stroje sprzed nawet stu lat i na równie starym sprzęcie narciarskim pojeździć w Suchym Żlebie.
Kalatówki to z pewnością niezwykle interesujące miejsce w Tatrach, z ciekawą historią, jeszcze do końca nieodkrytą...