Japonia mogłaby dokonać prewencyjnego uderzenia na Koreę Północną, jeśli będzie miała pewność, że Phenian przygotowuje się do ataku rakietowego - ostrzegł szef japońskiego resortu obrony Shigeru Ishiba. Za późno jest na działanie, gdy rakieta leci już w kierunku Japonii - powiedział minister.
Ishiba uważany jest za głównego "jastrzębia" w japońskim rządzie. Jego zdaniem Japonia powinna przyłączyć się do amerykańskich planów budowy "tarczy antyrakietowej", gdyż sama nie zdoła obronić się przed atakiem rakietowym ze strony Korei Północnej.
Komuniści z północy kilkakrotnie dowiedli już, że ich rakiety mogą uderzyć w Japonię. W 1993 roku jeden z pocisków spadł do Morza Japońskiego, a w 1998 roku inna rakieta przeleciała nad Hokkaido i zatonęła w wodach Pacyfiku.
Korea Północna ostrzegła dziś, że jest w stanie dokonać "w samoobronie" ataku na "wszelkie cele amerykańskie na świecie". Przedstawiciel północnokoreańskiego MSZ oświadczył także, że to nie Korea lecz Stany Zjednoczone powinny stać się obiektem dochodzenia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w związku z naruszaniem Karty Narodów Zjednoczonych.
To reakcja Phenianu na wczorajszą decyzję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. MAEA skierowała sprawę Korei Północnej do Rady Bezpieczeństwa ONZ, uznawszy, że Phenian naruszył zalecenia MAEA. Rada Bezpieczeństwa może teraz uchwalić sankcje wobec Północy. W Waszyngtonie szef CIA George Tenet ujawnił wczoraj, że Korea Północna posiada rakiety, które mogą bezpośrednio razić cele w USA.
11:25