Szef MSWiA nadal nie podjął decyzji w sprawie ew. dymisji gen. Antoniego Kowalczyka. Proszę mi dać czas i pozwolić przemyśleć - mówił dziennikarzom. Zaznaczył, iż podjęcie decyzji będzie możliwe dopiero po wtorkowych obradach Sejmu, kiedy to posłowie będą rozpatrywać wniosek o wotum zaufania dla Janika.

REKLAMA

Decyzja, którą podejmę musi być jasna i czytelna przede wszystkim dla policjantów. A podjęcie jej – jak wyjaśnia Janik - będzie możliwe dopiero po wtorkowych obradach Sejmu, podczas których posłowie będą debatować będą nad wnioskiem o wotum zaufania dla niego. Proszę mi dać szansę, bym przeszedł przez ten próg - powiedział dziennikarzom Krzysztof Janik.

Szef MSWiA przyznał także, że na razie miał czas zapoznać się tylko z fragmentami zeznań generała Kowalczyka złożonymi przed kielecką prokuraturą.

Według Krzysztofa Kozłowskiego, byłego ministra spraw wewnętrznych, to przemyślenie przychodzi zbyt późno. Ono powinno być przemyślane wcześniej.

Minister, który dopiero teraz zaczyna myśleć, jak funkcjonuje podległy mu aparat, jest ministrem w tym przypadku niezdającym egzaminu.

Nigdy jeszcze w 13-letniej historii policji w Komendzie Głównej nie było tak złej atmosfery; bo też jeszcze nigdy nie było tak poważnych podejrzeń wobec samego jej szefa. W ubiegłym tygodniu gen. Antoni Kowalczyk został publicznie oskarżony o udział w zdradzie. Przekazał swojemu cywilnemu przełożonemu, wiceministrowi spraw wewnętrznych Zbigniewowi Sobotce, informacje o tajnej akcji policji w Starachowicach.

W czwartek minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk przedstawił posłom informację prokuratury o zeznaniach szefa policji gen. Antoniego Kowalczyka w tzw. sprawie starachowickiej. Wynikało z niej, iż podczas 5 przesłuchań w kieleckiej prokuraturze zmieniał zeznania. Trwają więc spekulacje, czy w związku ze sprzecznościami minister Janik odwoła lub zawiesi komendanta głównego policji.

06:50