Po kolejnym tragicznym wypadku, spowodowanym przez pijanego kierowcę, wraca pytanie o kary dla drogowych morderców. Wczoraj nad ranem na Dolnym Śląsku pijany kierowca wjechał w grupę nastolatków, zabijając młodą dziewczynę i raniąc dwie inne osoby.
Do tragedii doszło w dolnośląskiej Wielkiej Lipie. 22-latek wjechał w grupę młodych ludzi, wracających z dyskoteki.
Mieszkańcy miejscowości, z których pochodzili poszkodowani, są oburzeni. Ludzie z Rościsławic – gdzie mieszkała 17-letnia Eliza – żądają kar bardzo surowych. - Śmierć za śmierć. Za kilkanaście lat wyjdzie i będzie robił to samo, a dziecko nie żyje - mówi mieszkanka Rościsławic.
Dużo bardziej powściągliwi są mieszkańcy wsi Budzicz, skąd pochodzi 22-letni sprawca wypadku. Wspominają, że mężczyzna zawsze był grzeczny. - To zależy od sumienia. Jednemu wystarczy nawet kilka miesięcy, innemu potrzeba lat - twierdzi mieszkanka wsi.
Swoje rozwiązania podsuwają także internauci. Proponują medialną kampanię, ośmieszającą prowadzących po alkoholu, ale też sądzenie ich według paragrafu, mówiącego o zabójstwie z premedytacją. Takie przestępstwo jest zagrożone karą nawet 25 lat więzienia.