Prezydent Lech Kaczyński spotka się ze wszystkimi klubami parlamentarnymi, aby poznać ich opinie w sprawie lustracji - powiedział minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. O spotkanie zaapelował w sobotę do prezydenta i premiera szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Z czym przyjdą politycy do prezydenta? Każdy z inną lustracyjną wizją i większość nie ma ze sobą punktów stycznych. SLD na fali orzeczenia Trybunału chce iść dużo dalej i w ogóle zamknąć IPN. Otworzyć archiwa, ale ciągle IPN-u chce Platforma Obywatelska. Konieczność przeprowadzenia takiej operacji widzi do niedawna jej przeciwnik senator Jarosław Gowin. To będzie bardzo brutalny zabieg, ale nie ma innego wyjścia - mówi Gowin.
Jest inne wyjście – łatanie tego, co poszatkował Trybunał – mówi senator PiS-u Zbigniew Romaszewski. Nie robimy histerii, czytamy spokojnie ustawę, a potem próbujemy się do tego w jakiś sposób dostosować i uzupełnić te braki, które powstały w ustawie. Romaszewski jest gorącym przeciwnikiem otwierania archiwów. Jak mówi, taką formę lustracji też zakwestionuje, bo naruszona zostanie prywatność setek tysięcy osób. To tylko pokazuje, że w samym PiS-ie jest poważny opór przeciwko otwieraniu archiwów IPN-u, co zapowiadał sam prezydent. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
„Lepiej koniec horroru niż horror bez końca” – tak sprawę teczek komentuje Adam Michnik na pierwszej stronie poniedziałkowego numeru „Gazety Wyborczej”. Zdaniem naczelnego dziennika, który przez lata miał opinię zdecydowanego przeciwnika lustracji, nie ma innego wyjścia niż ujawnienie zawartości teczek, mimo że przyniesie to – jak pisze Michnik – straszne konsekwencje.
W piątek Trybunał Konstytucyjny zakwestionował znaczną część przepisów ustawy lustracyjnej. Uznał za niekonstytucyjną lustrację m.in. dziennikarzy i naukowców ze szkół prywatnych. Zakwestionował wzór oświadczenia lustracyjnego; te już złożone będą uznane za niebyłe. Za niekonstytucyjne uznano też spisy agentów z PRL, które miał przygotować IPN.
Nowa definicja współpracy z tajnymi służbami PRL jest zgodna z konstytucją tylko pod warunkiem rzeczywistej współpracy. Ponadto za niekonstytucyjną TK uznał sankcję w postaci utraty mandatu za niezłożenie oświadczenia przez osobę wybraną w wyborach powszechnych i będącą w trakcie kadencji.