Armia izraelska kończy 10-dniową blokadę Jasera Arafata. Żołnierze mają jednak pozostać w okolicy siedziby palestyńskiego przywódcy w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, by zatrzymać ukrywających się w środku terrorystów. Rząd w Jerozolimie zaznaczył, że decyzja została podjęta tylko i wyłącznie na wyraźną prośbę USA.
Kilka dni temu prezydent George W. Bush wysłał osobisty list do premiera Ariela Szarona, w którym apelował o zakończenie blokady Arafata. Według „Washington Post”, Busha poinformował Szarona, że dalsze blokowanie lidera Palestyńczyków w Ramallah bezpośrednio wpływa na politykę USA wobec Iraku.
Decyzję o odblokowaniu kwatery Arafata podjęto na naradzie premiera z ministrami i koordynatorami spraw bezpieczeństwa. Wojsko pozostanie jednak nadal w pobliżu kwatery. Armia chce aresztować Palestyńczyków podejrzanych o terroryzm. W budynku przebywa ok. 200 Palestyńczyków, wśród nich 50 ekstremistów, odpowiedzialnych za zamachy. Ich wydania domaga się Izrael. Posłuchaj relacji korespondenta RMF, Elego Barbura:
Doradca Jasera Arafata stwierdził, że decyzja izraelskiego rządu to farsa i pułapka. Dziesięć dni temu, w odwecie za krwawe zamachy bombowe w Izraelu, armia zaczęła burzyć budynki kwatery głównej Arafata w Rammalah, na Zachodnim Brzegu.
foto Archiwum RMF
14:00