Blisko 9000 irackich żołnierzy poddało się amnerykańskim i brytyjskim żołnierzom. Do niewoli oddała się np. cała dywizja piechoty, wraz z jej dowódcą i zastępcami. W stolicy Bagdadu – jak donoszą specjalni wysłannicy RMF – informacje te uważa się za wojenną propagandę.
To kłamstwo. Iracka armia walczy z wrogiem i nie przestanie, dopóki nie zwycięży. A poddający się Irakijczycy to nie żołnierze – zapewnia iracki minister informacji.
Kiedy w telewizji CNN pokazywano zdjęcia poddających się Irakijczyków, w Bagdadzie wybuchał śmiech – relacjonują specjalni wysłannicy RMF. To nie są nasi żołnierze, po twarzach poznaję Kuwejtczyków – przekonywał dyrektor centrum prasowego. Podobnie reagują mieszkańcy Bagdadu na informacje, że Saddam Husajn został ranny podczas nocnych nalotów.
Bardzo poważnie Irakijczycy potraktowali natomiast obietnice nagrody za walkę z Amerykanami. Przypomnijmy. Saddam Husajn zapewnia, że każdy, kto zestrzeli brytyjski bądź amerykański samolot, dostanie prawie 35 tys. dolarów, jeśli zaś weźmie do niewoli żołnierza koalicji otrzyma połowę tej sumy; za zabicie - zaś ponad 8 tys. dolarów.
Ale z nawiązaniem wymianą ognia Irakijczycy mają problemy. Amerykańskie samoloty bowiem nie niszczą, nie atakują irackiej obrony przeciwlotniczej. Nad brzegiem Tygrysu stoją niczym nieosłonięte działka przeciwlotnicze. Mimo że co noc strzelają do samolotów, do nich nikt nie strzela. Amerykanie niszczą tylko wybrane cele.
Foto: RMF Bagdad
08:15