Sekretarz stanu USA, Colin Powell powiedział w Jerozolimie, że obalenie reżimu irackiego i utworzenie nowego rządu w Autonomii stworzyły okazję do uregulowania konfliktu między Izraelem a Palestyńczykami.
Od razu po przybyciu do Jerozolimy Colin Powell powiedział dziennikarzom, że CIA koordynuje z nowymi władzami Autonomii posunięcia mające doprowadzić do przerwania antyizraelskiego terroru.
Powell spotkał się wieczorem z szefem dyplomacji Izraela Silvanem Shalomem, który także wyraził przekonanie, że po wojnie w Iraku sytuacja na Bliskim Wschodzie uległa radykalnej poprawie. Obaj politycy nie podali żadnych szczegółów na temat planowanych posunięć.
Powell spotka się dziś z premierem Szaronem a następnie wieczorem w Jerychu z szefem rządu Autonomii Abu Mazenem. Przypuszczalnie Izrael na prośbę USA już w najbliższym czasie dokona gestów dobrej woli wobec Palestyńczyków.
Wcześniej Powell potwierdził, że istnieją zakulisowe kontakty władz w Waszyngtonie z Iranem. Zakrawa tu na sensację: W poniedziałek bliskowschodnie tourne rozpoczyna irański prezydent Mohammed Chatami, a w regionie będzie ciągle Powell. Izraelski portal internetowy Debka zajmujący się sprawami bezpieczeństwa i wojskowości sugeruje, że dojdzie do spotkania obu polityków.
Inny scenariusz zasugerował anonimowy amerykański dyplomata - jego zdaniem w najbliższych dniach ma dojść w Genewie do spotkania wysłanników Waszyngtonu i Teheranu. Nie będzie to krok prowadzący do nawiązania stosunków dyplomatycznych, ale do rozwiązania konkretnych kwestii.
Być może chodzi o los kilku tysięcy irańskich bojowników z ugrupowania Ludowi Mudżahedini stacjonujących w Iraku. Zostali oni uzbrojeni i wyszkoleni przez ludzi Saddama Husajna, by walczyć z dyktaturą ajatollahów w Teheranie. Teraz ugrupowanie to złożyło broń, poddając się Amerykanom. Jeśli zostaną wydani Irańczykom - czeka ich śmierć. Z drugiej strony grupa ta została uznana przez USA za organizację terrorystyczną.
Foto Archiwum RMF
05:15