W związku z burzami, jakie przechodziły w Poniedziałek nad Polską w całym kraju trwa usuwanie skutków nawałnic. Większość akcji strażaków dotyczy usuwania powalonych przez wichurę drzew i połamanych konarów oraz odpompowywania wody z zalanych piwnic.
W związku z burzami, jakie przeszły nad woj. podkarpackim, strażacy interweniowali ponad 60 razy.
Jak poinformował w poniedziałek wieczorem dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, najwięcej interwencji strażaków odnotowano w powiecie leżajskim, rzeszowskim, dębickim i niżańskim.
Najczęściej dotyczyły one usuwania z dróg powalonych drzew i połamanych konarów.
W Łańcucie tuż przy strażnicy PSP drzewo spadło na jadące dwa samochody strażackie. Nikomu nic się nie stało, a drzewo pomogli usunąć strażacy ze strażnicy - przekazał dyżurny.
Strażacy odpompowywali także wodę z zalanych piwnic i posesji, w tym z podtopionego skupu złomu w powiecie mieleckim.
Dyżurny dodał, że trzykrotnie strażacy pomagali także w zabezpieczeniu uszkodzonego poszycia dachu na budynkach gospodarczych.
Zapewnił jednocześnie, że na chwilę obecną sytuacja pogodowa się ustabilizowała i nie ma nowych wezwań.
Nad Warszawą w poniedziałek przeszły dwie nawałnice.
Podczas pierwszej, jak informowali strażacy, najbardziej ucierpiał Żoliborz i Bielany. Zgłoszenia dotyczyły głównie powalonych drzew, złamanych konarów i niewielkich zalań ulic. Kolejny problem to uszkodzone samochody i zalane garaże.
Wieczorem nad północną i wschodnią częścią stolicy przeszły kolejne tego dnia nawałnice. W wyniku ulewnego deszczu najbardziej ucierpiały Targówek i Praga Północ. "Łącznie Straż Pożarna interweniowała ponad 170 razy" - powiedział rzecznik stołecznej PSP kpt. Wojciech Kapczyński.
Na godzinę 21 mamy około 170 zgłoszeń dotyczących podtopień i skutków silnego wiatru - powiedział PAP kpt. Wojciech Kapczyński. Strażacy starają się jak najszybciej usunąć wszystkie zagrożenia. Cały czas działamy. Na miejscach zgłoszeń pracuje wiele zastępów - dodał.
Ponad 80 interwencji odnotowali do godz. 21 w poniedziałek strażacy w Łódzkiem po przejściu nad regionem gwałtownych burz. Większość działań strażaków dotyczyła wypompowywania wody z zalanych piwnic i usuwania wiatrołomów. Na trzech budynkach gospodarczych uszkodzone lub zerwane zostały dachy.
Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Łodzi w poniedziałek wieczorem kilka tysięcy odbiorców w regionie było pozbawionych prądu - najwięcej w rejonie Sieradza i Bełchatowa. Energetycy zapewniają, że awarie są sukcesywnie usuwane i prace powinny zakończyć się w ciągu kilku godzin.
Około 260 osób, w tym 230 dzieci, przebywających na obozach harcerskich ewakuowano w poniedziałek po południu w miejscowości Biały Brzeg (powiat włoszczowski) w obawie przed nadchodzącymi burzami. Są to działania prewencyjne związane z prognozami pogody na najbliższe godziny. Wszystkie ewakuowane osoby pochodzące z Płocka i miejscowości Niemodlin znalazły schronienie w pobliskiej szkole podstawowej. Przebywać tam będą do czasu, aż sytuacja pogodowa się unormuje - powiedziała st. sierż. Monika Jałocha z Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie.
W poniedziałek po południu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia drugiego stopnia przed upałem dla wszystkich województw. Temperatura maksymalna we wtorek może osiągnąć nawet 33 stopnie. W niemal całym kraju obowiązują również ostrzeżenia przed burzami z gradem.
#Burze ju znacznie osaby. Gdzieniegdzie wystpuj wyadowania atmosferyczne. Na pozostaym obszarze pozostay jedynie komrki opadowe Wszystkie struktury powoli przemieszczaj si na poudnie i poudniowy wschd - sabn i sukcesywnie bd zanika#IMGWmeteo #pogoda pic.twitter.com/DYwNNbjcNX
IMGWmeteo29 lipca 2019