W Gryfinie rozpoczęły się prace geologiczne w pobliżu ujęcia wody „Tywa” do którego zapływają zanieczyszczenia chemiczne. Woda z trzech studni nie nadaje się do spożycia. W czterech innych do tej pory nie wykryto skażenia.

REKLAMA

Sztab kryzysowy obawia się jednak, że i w tych studniach wkrótce mogą zostać wykryte związki chemiczne. Kontrole zakładów w pobliżu rzeki nie dały rezultatu. Nadal nie wiadomo kto zanieczyszcza wodę.

Wykonywane są odwierty, specjaliści sprawdzają stan zanieczyszczenia wód gruntowych w różnych miejscach. Po pierwsze pokażą nam kierunek z jakiego mogły napłynąć zanieczyszczenia, po drugie zidentyfikować czy te zanieczyszczenia są zgromadzone w glebie, czy też ciągle napływają. Tego nie wiemy - powiedział reporterowi RMF FM Andrzej Miluch z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Sprawę bada też prokuratura.

Gryfino przygotowuje się również na najgorsze, czyli na zamknięcie pozostałych studni, gdyby i w nich pojawiły się związki chemiczne. Jedna z koncepcji mówi o tym, aby połączyć alternatywne źródło wody do Gryfina albo poprzez ujęcie z Liku Szczecińskiego, albo poprzez studnię dolnej Odry. W jednym z przypadków potrzebna jest zgoda Urzędu Wojewódzkiego i taką zgodę jesteśmy w stanie wydać - zapewnia Marcin Zydorowicz, wojewoda zachodniopomorski.