Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Lechowi Grobelnemu nie należy się 16 mln zł odszkodowania. Grobelny domagał się takiej kwoty za 5 lat niesłusznego – jak sam twierdzi – tymczasowego aresztowania. Grobelny był bohaterem pierwszej wielkiej afery III RP.
Grobelny wyliczył tę ogromną kwotę na podstawie zysków, jakie osiągał, prowadząc kilka firm w latach 1989-1990. Pieniędzy jednak nie otrzyma. Sąd przychylił się bowiem do wniosku prokuratury.
A ta wniosła, by oddalić żądanie Grobelnego, bo odszkodowanie przysługuje wtedy, gdy czyjeś aresztowanie było "niewątpliwie niesłuszne". Nie można tolerować takiej sytuacji, żeby organy państwa były bezradne w sytuacji kiedy osoba podejrzana ukrywa się - mówiła sędzia uzasadniają wyrok. Grobelny tymczasem ukrywał się przed organami ścigania. Był on podejrzany o zagarnięcie w 1989-1990 r. ze swej spółki Dorchem 736 tys. ówczesnych złotych. Prokuratura Okręgowa w Warszawie ostatecznie umorzyła to śledztwo w 2002 r. z "braku dowodów winy".
Grobelny zapowiedział już odwołanie się do sądu apelacyjnego. Oświadczył, że klienci założonej przez niego Bezpiecznej Kasy Oszczędności "będą musieli jeszcze poczekać" na zaspokojenie swych roszczeń. Wcześniej Grobelny zapowiadał, że uzyskane odszkodowanie przekaże m.in. na ten cel.